Region

Prawie…gaz

Poważny problem ma śląski przemysł. Dystrybutorzy gazu wprowadzili bowiem znane z czasów PRL-u stopnie zasilania. Oznacza to mozliwość ograniczania dostaw gazu między innymi do hut i fabryk. W nieco lepszej sytuacji są odbiorcy indywidualni. Jak zapewniają przedstawiciele Górnoślaskiej Spółki Gazownictwa, gazu w domowych piecach i kuchenkach w najbliższym czasie nie powinno zabraknąć.

Chwile grozy przeżywają za to władze Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Tychach. Nowoczesny, nie tani, ale ekologiczny autobus. PKM w ostatnich miesiacach kupiło takich 18. Wszystkie napędzane gazem ziemnym. Gdyby go zabrakło, scenariusz jest tylko jeden. – Część taboru, która jest zasilana gazem nie wyjedzie na linie – mówi Halina Bąk, PKM Tychy.

A tymczasem jak mówią naukowcy, gazowy kryzys możnaby ograniczyć. A recepta leży kilkaset metrów pod ziemią. Urządzenie, które zamienia węgiel w gaz syntetyczny. Tu w mikroskali. Ale na świecie pracują już instalacje produkujące gaz na przemysłową skalę. Szybko i opłacalnie. – My jako Polska jesteśmy przygotowani, żeby taką instalację na terenie Polski budować, a instytut mógłby być zapleczem przy wdrażaniu takiej inwestycji – tłumaczy Aleksander Sobolewski, Instytut chemicznej Przeróbki Węgla.

Tyle, że jak na razie nikt taką inwestycją nie jest poważnie zainteresowany. Spółki węglowe od lat wspominają o mozliwości wprowadzenia podobnych technologii. I od lat na wspominaniu się kończy. I kółko się zamyka. A wraz ze wzrostem szans na odkręcenie gazowego kurka przez Rosjan maleją szanse na inwestycje w takie technologie. Do następnego razu.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button