Prawie minister

Platforma i PSL od kilku miesięcy toczą bój o branże energetyczną i górnictwo. – Te sprawy bezpośrednio podlegają mnie i bardzo się na tym koncentruje – powiedział wicepremier Waldemar Pawlak.

Oficjalnie. Nie jest już tajemnicą, że w “koncentrowaniu się” pomaga mu kobieta – Joanna Strzelec Łobodzińska. – Wydaje polecenia osoba, która ma upoważnienie wicepremiera Waldemara Pawlaka, ale dla wielu jest nikim bo oficjalnej nominacji nie otrzymała – powiedział Jerzy Dudała, Nowy Przemysł.

I pewnie nie otrzyma, bo politykom Platformy ta kandydatura się nie podoba. Pawlak znalazł jednak sposób i zatrudnił Strzelec-Łobodzinską na stanowisku doradcy. – Generalnie rzecz biorąc to jest chore, bo jeżeli wybiera się kogoś tylko z klucza politycznego, tylko dlatego, że ktoś, z kimś na wspólnej ławce siedział w szkole to jest to sytuacja patologiczna – powiedział Janusz Gańko, Sierpień 80.

Jeszcze bardziej patologiczną sytuacją jest brak wiceministra odpowiedzialnego za górnictwo i energetykę – mówi były minister gospodarki, Janusz Steinhoff. Choc kandydatów było wielu od kilku miesięcy rząd nie potrafi się zdecydować. – Największe wyzwania dla polskiej gospodarki są związane z elektroenergetyką, wszystko na to wskazuje, że nam braknie energii elektrycznej za pare lat.

To oznacza spore podwyżki.Bo energii potrzeba coraz więcej a węgla wydobywa się coraz mniej. – Z powodu wzrastającego zapotrzebowania na rynku krajowym ograniczymy w tym roku eksport o dwa miliony, eksport w tej chwili opłacalny – powiedział Zbigniew Madej z Kompanii Węglowej.

Czy Joanna Strzelec-Łobodzińska poradziła by sobie z problemami energetyki? Z branżą związana jest od wielu lat. Była wiceprezesem PKE i prezesem Tauronu. I być moze właśnie te doświadczenia są dla wielu niewygodne. Trudno powiedzieć ile w tym braku nominacji walki politycznej, a ile nacisków z branży. Pewne jest, że z tylnego fotela porządkow robić się nie da.