KrajRegionWiadomość dnia

Prawo jazdy na nowych zasadach. Można zdawać samochodem z kursu prawa jazdy

Jazda egzaminacyjna może odbywać się samochodem, którym ostatnich 30 godzin kandydat na kierowcę uczył się jeździć. Musi jednak być odpowiednio wyposażony. – Już poinformowaliśmy wszystkie ośrodki szkolenia, że urządzenie nagrywające musi odpowiadać pewnym standardom i nagrany egzamin musi być natychmiast po zakończeniu tego egzaminu przekazany egzaminatorowi. Przekazany na typowym nośniku – tłumaczy Janusz Kuwak, WORD w Katowicach.

 

Na drodze pojawia się jednak dodatkowa przeszkoda. Wypełnić trzeba kilka dodatkowych oświadczeń i wyposażyć samochód w system kamer. Koszt dla szkoły jazdy jest niemały, bo chodzi o około trzy tysiące złotych. – To nie jest aż taki wielki problem. Nie znam oczywiście kosztów takiego przedsięwzięcia, ale proszę pamiętać, że jednak kursant płaci za cały cykl, za cały przebieg tego kursu. W ramach tego opłacanego kursu pewnie koszty tego monitoringu się również zmieszczą – stwierdza Beata Małecka-Libera, posłanka PO, parlamentarny zespół ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Na to przede wszystkim liczą sami zainteresowani, dla których jazda tym samym samochodem na egzaminie pozwoli zredukować stres. – Jednak, gdy ma się już coś obcykanego, to wtedy jest łatwiej, a jeżeli na przykład ktoś pierwszy raz wchodzi, to jednak trzeba sprawdzić, zobaczyć. Nie jest człowiek do końca alfą i omegą – mówi Beata Grygiel, kandydatka na kierowcę.

 

O efektach ostatnich zmian w egzaminach mówią ci, którzy na miejscu instruktora w samochodach nauki jazdy spędzili już tysiące godzin. Zbigniew Lisowski zwraca uwagę na fakt, że samochody kursantów są takie same jak te egzaminacyjne. – Jeżeli to ma poprawiać ten komfort w czasie egzaminu to jestem za. Natomiast jeżeli to ma poprawić zdawalność, to moim zdaniem nic to nie poprawi. Bo osoba, która ma zdawać egzamin, jeżeli będzie zdawała na tym samochodzie lub jemu podobnym, to nie ma najmniejszego znaczenia – stwierdza Zbigniew Lisowski, szkoła jazdy EcoDrive.

 

Jednak kursanci zwracają uwagę na swój komfort psychiczny. Ewa Zuber, która już niebawem drugi raz podejdzie do egzaminu, niemiło wspomina pierwszy kontakt z egzaminacyjnym samochodem. – Inaczej pracowało sprzęgło. Tam miałam już wyczucie tego pedału i wiedziałam, jak pracuje, a tutaj nie ma nawet takiej możliwości, żeby poćwiczyć. Bo to byłoby dobre, żebym mogła popróbować tym sprzęgłem popracować, przejechać – mówi Ewa Zuber, kursantka.

 

W pierwszym dniu działania nowych przepisów nikt nie zdecydował się na egzamin w dobrze znanym sobie samochodzie. Nikt też nie sprawdzał, na jakich zasadach miałby się on odbywać.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button