Precz z łańcuchami!

Pies waży kilka kilogramów. Łańcuch, do którego jest przywiązany może ważyć znacznie więcej od niego. – Trzeba naświetlać problem jakim jest właśnie przypinanie zwierząt na łańcuch. Ten łańcuch jest ciężki, trzymając go na ręce jest to jakieś obciążenie, więc ja sobie nie wyobrażam, żebym mogła swojego siedmioletniego psa przypiąć na łańcuch – uważa Magdalena Zmyślony, która przyłączyła się do akcji “Zerwijmy łańcuchy”. Dlatego dziś zaprotestowała i przypięła się łańcuchem do budy. I przez chwilę mogła poczuć się jak pies. – Ciężkie są więc, nie wiem jak te psy mogą wytrzymywać w takich warunkach – mówi Patrycja Bryl, która przyłączyła się do akcji “Zerwijmy łańcuchy”.
W takich to znaczy często bez wody, jedzenia i na łańcuchu niemal przez całe… pieskie życie. – Każdy kto tego psa więzi mówi: przecież on biega wieczorem, w nocy, obojętnie kiedy, to jest bzdurą. My to widzimy po wrośniętych obrożach w szyje, po długich pazurach, bo ten pies nie ma po prostu możliwości, żeby je zetrzeć i po strasznej agresji, która w tym psie latami narasta, tak to wygląda – tłumaczy Aneta Motak, Fundacja SOS Dla Zwierząt. Zdarzają się też przypadki bardziej drastyczne. – Mieliśmy psa, który miał wrośnięty drut po prostu, przykuty był do drzewa w lesie. Trzeba było leczyć tego zwierzaka, na szczęście przeżył – opowiada Jarosław Motak, który przyłączył się do akcji “Zerwijmy łańcuchy”.
Bo ktoś zauważył i chciał pomóc. Jednak tej pomocy jest wciąż za mało. Pomysłodawcy akcji “Zerwijmy łańcuchy” liczą, że właśnie w ten sposób zwrócą na siebie uwagę, a tym sam wzrośnie świadomość, że pies powinien być przywiązany do człowieka, a nie do budy. – To się wydaje, że to tylko na ręce, ale to jest okropne uczucie, to jest ciężkie, to jest niewygodne, to blokuje. Ten problem dotyczy nie tylko wsi. – My funkcjonujemy głównie w mieście, w blokowiskach psów na łańcuchach nie ma, aczkolwiek jak wiemy zdarzają się przypadki, że psy są przykuwane łańcuchami do kaloryferów – oznajmia Janina Muzyczyszyn, Fundacja SOS Dla Zwierząt.
Zdaniem socjologów by poradzić sobie z problemem ludzi dręczących zwierzęta trzeba ich po prostu zawstydzać. – Ma nowoczesny sprzęt rolniczy czy tam nowoczesny samochód, nowoczesny sprzęt grający, jakieś tam modne gadżety, a nagle trzyma psa w jakiś takich fatalnych warunkach, więc bardziej zawstydzać, a nie karać – uważa dr Bogdan Pliszka, socjolog.
Pytanie ile jeszcze potrzebnych będzie takich akcji i zerwanych łańcuchów by koszmarnie nudne i bezsensowne życie psa na dwóch metrach kwadratowych się skończyło.
Czy związałbyś przyjaciela łańcuchem? Na tak postawione pytanie większość z nas odpowie, że nie, jednak ta sama większość obok przykutego do budy psa wciąż przechodzi obojętnie, bo przecież ma jedzenie, wodę i pilnuje naszego dobytku. Zapewniam jednak, że wystarczą trzy minuty z łańcuchem na szyi by obraz ten w naszych oczach uległ zmianie.