Prezent dla Palikota

Półśpiochy, body na ramiączkach, kaftaniki to rzeczy, które z pewnością w najbliższym czasie zainteresują Janusza Palikota. Powód jest dziewczynką, nosi wdzięczne imię Zosia i przyszedł na świat kilka dni temu. Poseł doczekał się czwartego dziecka. Dlatego też kilkudniową wizytę w Zagłębiu Dąbrowskim stanowiły nie tylko: wykłady, oklaski i autografy, ale również prezenty. Władze Czeladzi postanowiły sprezentować posłowi wyprawkę dla dziecka: Śpioszki, sukienka, takie no typowe rzeczy dla małej dziewczynki – wymienia burmistrz Czeladzi, Marek Mrozowski.
Wyprawkę, która miała być miłym, okolicznościowym podarunkiem, skrytykowali opozycyjni radni. Według nich bardziej niż jednemu z najbogatszych, polskich posłów, pieniądze z miejskiej kasy bardziej przydałyby się mieszkańcom w trudnej sytuacji. Proponuje dla każdej rodziny, dla każdej czeladzkiej rodziny, w której rodzi się nowe dziecko, dodatkową wyprawkę oprócz becikowego – stwierdza Teresa Kosmala, Rada Miejska w Czeladzi.
Palikot wycenia swój majątek na trzydzieści milionów złotych. Porównując to z rocznym budżetem Czeladzi można dojść do wniosku, że radni mają nieco racji. Burmistrz Czeladzi tłumaczy prezent kindersztubą i podkreśla szczególną dla każdego ojca chwilę narodzin dziecka: Zawsze takie podarunki, w końcu to nie był drogi podarunek, zawsze są sympatyczne. O to, ile kosztuje przeciętne wyprawka, sprawdziliśmy w jednym ze sklepów dla dzieci: To zależy od rzeczy, które rodzic kupuje, ale średnio wychodzi gdzieś, koło nawet do tysiąca złotych – mówi Justyna Śmiałkowska, sklep “Smyk”. Czeladzcy urzędnicy zapewniają, że zapłacili znacznie mniej, szczegółów jednak nie zdradzają.
Wydawanie publicznych pieniędzy wymaga szczególnej rozwagi – przekonuje politolog Tomasz Słupik: O ile może przepisy nie złamane zostały, to myślę, że pewne zasady, czy to dobrego smaku, czy dobrego obyczaju, jednak mimo wszystko zostały naruszone.