RegionWiadomość dnia

Prezes WPKiW zapłaci 100 tys. zł kary?

Jarosław Farion pracował w parku sprzedawał lody i gofry. – Nie mogą zakazać odcięcia, a zostało odcięte – mówi. Tadeusz Sieradzki nie może dostać się do swojego baru, bo rolety w oknach zasuwają się elektrycznie. Skrzynka energetyczna została zamknięta i zaplombowana. – To jest moje jedyne źródło dochodu, mam dzieci. Nie wiem, co mam dalej robić… – mówi.

Niektórzy z dzierżawców na własną rękę próbują uruchomić biznes. Tyle tylko, że nie jest to ani proste, ani tanie. – Od piątku do wczoraj pracowałem na agregacie. To są straszne koszty rzędu około dwóch tysięcy. Kto za to zapłaci? – pyta Konrad Zieliński.

Zarząd parku dziś sprawy nie komentuje. Jeszcze w ubiegły czwartek prezes Arkadiusz Godlewski na antenie TVS przekonywał, że o żadnych utrudnieniach mowy nie ma. – Prąd po pierwsze cały czas jest dostarczany do tych obiektów, w związku z tym trudno mówić o tym, że odcięliśmy media – stwierdził. – Jestem zdziwiony i zaskoczony wypowiedzią pana prezesa, że w telewizji w tak bezczelny sposób kłamie – mówi Damian Zieliński.

Sąd Okręgowy w Katowicach uznał, że pozbawienie ich mediów było niezgodne z prawem. – My tylko prosimy urzędników postawionych na wysokim stanowisku – jak pan prezes Godlewski – o respektowanie prawa – mówi Jarosław Farion. – Nie wiem, czy dzierżawcy są prawnikami, ja jestem prawnikiem. Każdy krok konsultuję z dwoma kancelariami – deklarował Arkadiusz Godlewski.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Zarząd parku wciąż powołuje się na… własną interpretację przepisów. – Sąd zabrania parkowi, aby utrudniał korzystanie z gruntów – w szczególności, aby odcinał media lub w inny sposób blokował drogę – tłumaczy Krzysztof Zawała.

O pomoc w zablokowaniu działań zarządu chorzowskiego parku, handlowcy zgłosili się do urzędu marszałkowskiego. – Możemy po prostu sugerować, bo to nie jest ten poziom zarządzania, żebyśmy wydawali po prostu polecenia – informuje Witold Trólka, Urząd Marszałkowski. Wydać – i to sporo – może za to sam park. Kara za niedostosowanie się do decyzji sądu może sięgać nawet 100 tysięcy złotych. Dzierżawcy zapowiadają, że o swoje będą walczyć do końca.

Dzisiaj po południu dzierżawcom włączono część mediów. Zobaczymy, czy wpłynie to na złagodzenie konfliktu. Do sprawy będziemy wracali.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button