Prezydent Bronisław Komorowski z wizytą w Beskidach
Choć narty zakłada od święta, to na stoku trudno go nie zauważyć. Niektórzy robią sobie z nim zdjęcie, rozmawiają, inni po prostu szusują razem z nim. – Stał w kolejce jak każdy zwykły obywatel, który po prostu przyjeżdża i chce sobie pojeździć – mówi Krzysztof Kantorowicz, narciarz z Częstochowy.
Bronisław Komorowski polubił jazdę na nartach w Istebnej. W tym sezonie głowa państwa jeździła tu już dwukrotnie. – Było to dla nas niespodziewane. Korzystał z wyciągu tak jak inni turyści, więc nie było żadnych specjalnych wejść, jakiejś specjalnej ochrony. Po prostu razem ze wszystkimi turystami zjeżdżał prezydent – stwierdza Elżbieta Kawulok, Kompleks Zagroń Istebna. Już zapowiedział, że przyjedzie tu ponownie. Podczas swojej kolejnej oficjalnej wizyty w Beskidach para prezydencka odwiedzi jednak Wisłę i Żywiec.
W rezydencji w Wiśle wszystko dopięte już na ostatni guzik. Tu na przyjazd głowy państwa – jak zapewniają – są przygotowani przez cały rok. Jadłodajnia, sypialnia, salon wypoczynkowy czekają na Bronisława Komorowskiego i jego małżonkę. – Pan Prezydent generalnie jest osobą, która wszystko je. Nie ma specjalnej diety – informuje Otto Cymerman, kierownik Rezydencji Prezydenta RP w Wiśle.
Władze Żywca zadbały już o to, by pan prezydent w górach się nie nudził. Zwiedzanie Parku Miniatur, spotkanie z podopiecznymi Fundacji Pomocy Dzieciom i przekazanie koni do stajni w Zabytkowym Parku Habsburgów. – Pogoda jest taka jak jest, więc troszkę mamy to zaśnieżone i trochę nam lód przeszkadza, ale będzie można wszystko zobaczyć, żeby porównać, popatrzeć, docenić to, co jest zrobione – zachęca Anna Tuleja, dyrektor Muzeum Miejskiego w Żywcu.
Prezydent Bronisław Komorowski w piątek odwiedzi jeszcze Wisłę. Bo Beskidy, to dla niego już drugi dom i na pewno skuteczny sposób na oderwanie się od codziennych obowiązków.
