Prezydent Bytomia pisze list do Pawlaka ws. szkód górniczych
Apel o zwrócenie uwagi na działalność Kompanii Węglowej otrzymał też minister środowiska Andrzej Kraszewski oraz prezes Kompanii Węglowej – Joanna Strzelec-Łobodzińska.
Problem wydobycia węgla, jak pisze prezydent Bytomia, to dla miasta nie tylko przymusowe eksmisje z walących się domów i zapewnienie lokatorom miejsc w hostelu. To także ciągnący się od lat problem złego stanu ulic i chodników. To problem uszkodzenia wodociągów czy instalacji gazowych. Miasto wydaje też ogromne kwoty na remonty, które trzeba wykonać w uszkodzonych budynkach, szkołach czy przedszkolach. Z powodu eksploatacji górniczej uszkadzane są zabytki, obiekty sakralne. Miasto nie odzyskało jeszcze w całości od górnictwa odszkodowań, za rozebrane w latach 80-tych i 90-tych budynki uszkodzone na skutek wydobycia węgla.
Koj zaznacza w liście skierowanych do wicepremiera Pawlaka, że na wizerunku miasta ciąży też stan obiektów, które są własnością Kompanii Węglowej i przytacza jako przykład teren Osiedla przy Kopalni Bytom. Mieszkający tam ludzie narzekali na panujące wieczorami egipskie ciemności. Mimo, iż teren należy do Kompanii Węglowej, spółka nie chciała płacić za oświetlenie ulic. Przez szkody górnicze straty ponoszą też na przykład działkowcy. Znajdujące się w pobliżu zalewu Brandtka ogródki działkowe są systematycznie zalewane.
Prezydent Bytomia przypomina też, że Kompania Węglowa jest właścicielem wielu terenów, którymi przebiegają ulice. Wielu kierowców narzeka, że ich stan jest katastrofalny, nie zdając sobie sprawy z tego, że ich remontem powinna zająć się Kompania Węglowa. Miasto nie może tego zrobić, bo wydawanie pieniędzy na remonty obiektów nienależących do miasta byłoby naruszeniem dyscypliny budżetowej.
Koj informuje w liście, że od 21 lipca do 1 sierpnia z 4 zagrożonych budynków ewakuowano 79 osób. Miasto pomaga w ewakuacji i zapewnia miejsca w hostelach, ale zaczyna brakować już zarówno miejsc w hostelach, jak i w magazynach, gdzie przechowywany jest dobytek ewakuowanych ludzi.
Koszty, jakie ponosi miasto w wyniku szkód górniczych, są o wiele wyższe od kwot, jakie wpływają od kopalni do miejskiej kasy. Naprawianie szkód ciągnie się latami. Dlatego też prezydent Bytomia apeluje w liście do władz o wywarcie wpływu na Kompanię Węglową i wymueszenie takiego sposobu eksploatacji węgla, który zminimalizowałby zniszczenia w mieście.