AlarmKategorieKrajRegion

Prezydent Gdańska nie żyje! Paweł Adamowicz zmarł w szpitalu po ataku szaleńca

Nie żyje Paweł Adamowicz, który został zaatakowany przez nożownika podczas 27. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku. Prezydent Gdańska miał 53 lata.

 

 

Tragiczne wieści z Gdańska. Zmarł 53-letniPaweł Adamowicz, który został ugodzony nożem wczoraj podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Światowe media są w szoku po tym, co stało się w Gdańsku:

Świat jest w szoku! Zagraniczne media o ataku na Pawła Adamowicza [WIDEO]

Ciąg dalszy artykułu poniżej

W niedzielę wieczorem Paweł Adamowicz został zaatakowany nożem w Gdańsku przez mężczyznę, który podczas finału WOŚP wtargnął na scenę. Atak potępili najważniejsi w państwie politycy, między innymi prezydent Andrzej Duda.

Śmierć prezydenta Adamowicza komentują już w mediach społecznościowych politycy. “Nigdy o Tobie nie zapomnimy” – napisał na Twitterze Donald Tusk:

Kondolencje po śmierci Pawła Adamowicza opublikował także na Twitterze Prezydent RP, Andrzej Duda:

Wyrazy współczucia rodzinie i bliskim prezydenta Adamowicza złożył także Marek Kuchciński:

Słowa wsparcia do rodziny zmarłego prezydenta Gdańska skierował również prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski:

Tragiczne wiadomości napłynęły z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Nie żyje prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz. O śmierci ciężko rannego w ataku szaleńca prezydenta Gdańska poinformowali lekarze z gdańskiego szpitala.

Walczyli całą noc o życie rannego podczas ataku nożownika prezydenta miasta. Niestety – mimo ich wysiłków, Paweł Adamowicz zmarł.

Prezydent Gdańska zmarł po wczorajszym ataku nożownika na finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Szaleniec wbiegł na scenę podczas Światełka do Nieba – kulminacyjnego momentu miejskiego finału WOŚP. Zadał Pawłowi Adamowiczowi kilka ciosów nożem. Ranił go między innymi w serce i aortę. Prezydent był reanimowany, natychmiast trafił do szpitala, gdzie był operowany.

Nożownik, który dźgnął prezydenta Gdańska to Stefan W. 27-latek jest znany policji!

Lekarze z Centrum Klinicznego w Gdańsku walczyli całą noc o jego życie. Niestety – prezydenta mimo wysiłków i skomplikowanej operacji nie udało się uratować. Prezydent RP, Andrzej Duda ogłosił, że dniem żałoby narodowej w związku ze śmiercią Pawła Adamowicza będzie dzień jego pogrzebu.

 

Materiał Pawła Jędrusika:

To co rozegrało się na scenie w Gdańsku w ostatnim takcie 27 finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zaskoczyło wszystkich, nawet organizatorów. Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz nie żyje. Został zaatakowany został nożem przez mężczyznę, który wtargnął na scenę w Gdańsku. W ciężkim stanie trafił do szpitala, lekarze nie ukrywają że od początku była to walka o życie.

Dziś od samego rana w całym kraju, tak jak w tym Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Katowicach prowadzona była zbiórka krwi dla Pawła Adamowicza

– Nie pozwólmy, aby sprawca osiągnął swój cel. On osiągnie swój cel tylko i wyłącznie wtedy, jeżeli my będziemy na tyle nierozsądni, że pozwolimy się wprowadzić w polityczne koleiny. To nie ma być polityka, to ma być międzyludzka solidarność, solidarność z ofiarami, solidarność z tymi, którzy cierpią – mówi Grzegorz Długi, poseł Kukiz’15.

Atak na Pawła Adamowicza zjednoczył wszystkie środowiska polityczne. Bez względu na opcję od wczoraj politycy potępiają zachowanie zamachowca.

– Sytuacja naganna, zdziczenie czegokolwiek i to jeszcze z okazji tego typu imprezy jaką jest światełko pokoju, Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. I w tym momencie następuje atak. Nie wiem dokładnie jaki, ale były też hasła polityczne. Nie o to chodzi w życiu publicznym, żebyśmy się najnormalniej w świecie mordowali – mówi Wojciech Saługa, Przewodniczący Regionu Śląskiego PO.

Dziś już dużo więcej wiadomo o napastniku. To Stefan W. ostatnie pięć lat spędził w więzieniu za rozboje. Napadał na placówki Skok i siedzibę jednego z banków. Po tragicznych wydarzeniach do jakich doszło w Gdańsku pada pytanie – dlaczego nie zareagowała ochrona imprezy. Zdaniem byłego dowódcy GROM Romana Polko powinno się zweryfikować poziom wyszkolenia tych ludzi.

– Nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć. Natomiast to, w jak łatwy sposób ten człowiek dostał się na scenę i przez jak długi czas pozostawał właściwie nienaruszalny, czy bezkarny i gdyby sam się nie poddał i byłby bardziej zdeterminowany, mógłby pewnie uderzyć, czy zranić, a nawet zabić więcej osób. No to pokazuje, że coś jest nie tak z tymi agencjami ochroniarskimi – mówi gen. Roman Polko, były dowódca GROM.

Paweł Adamowicz zmarł dziś popołudniu Lekarze walczyli o niego całą noc.

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button