Region

Prezydent przed sądem

Prokuratura zarzuciła Osyrze, że złożył zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie, a potem składał fałszywe zeznania. Prezydent nie przyznaje się, twierdząc że został napadnięty. Współoskarżony, dawny współpracownik Osyry Marek Helbin przyznał się do winy. Jak wyjaśniał, w sprawie chodziło o przysporzenie Osyrze poparcia wyborców. Osyra został raniony 22 stycznia 2003 r. w czasie kampanii przed przyspieszonymi wyborami prezydenta miasta. Rzekomy nożownik miał napaść na niego, gdy na chwilę wyszedł z restauracji mieszczącej się pod Urzędem Miasta. Prezydent miał ciętą ranę w okolicach obojczyka. Przeszedł operację, ale jego życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo.

Osyra oświadczył w piątek przed sądem, że tekst oskarżenia odczytany przed tygodniem, podczas pierwszej rozprawy w procesie, rozmija się z jego zeznaniami złożonymi w śledztwie. Prezydent podkreślił m.in., że nigdy nie mówił – jak napisano w akcie oskarżenia – jakoby widział mężczyznę, który go okaleczył. Jak wyjaśnił przed sądem, w toku śledztwa dwukrotnie zeznawał jedynie, że poczuł szarpnięcie za bark, jakby ktoś chciał go odwrócić, potem zsunął się ze schodów – nie wykluczając, że mógł wówczas na chwilę stracić świadomość. Gdy się ocknął na garniturze zobaczył plamę krwi, nie czuł jednak bólu. – W zeznaniach nie mówię o żadnym okaleczeniu ani o żadnym mężczyźnie. (…) Nie wiem, skąd wziął się ta logika myślenia i ten cytat, który nie był moim cytatem. (…) Dla potrzeb medialnych prokuratorzy (…) byli uprzejmi informować media o rzekomym samookaleczeniu – wskazał w rozmowie Osyra.

Podczas piątkowej rozprawy zaplanowano m.in. odebranie wyjaśnień od ostatniego z oskarżonych w sprawie – Krzysztofa G. Wobec odmowy, sąd odczytał jego wcześniejsze zeznania, oskarżony zaznaczył też, że nie przyznaje się do winy. Sąd przesłuchał również świadków w sprawie – znającego Osyrę męża właścicielki restauracji, przed którą miało dojść do napaści oraz kobietę, która znalazła leżącego Osyrę. Sprawa zranienia Osyry w 2003 r. stała się głośna w mediach.

Prokuratura, która wszczęła śledztwo ws. usiłowania zabójstwa, umorzyła je wobec niewykrycia sprawcy. Postępowanie podjęto znów w 2006 r., gdy do Centralnego Biura Antykorupcyjnego zgłosił się Helbin – wtedy już skonfliktowany z Osyrą – i oświadczył, że zajście zostało upozorowane. Helbin przyznał wówczas, że sam wcześniej kłamał w sprawie. Według niego, pomysł upozorowania zamachu zrodził się w celu wywołania rozgłosu i pozyskania głosów wyborców, kiedy okazało się, że Osyra ma nikłe poparcie społeczne. Z wyjaśnień Helbina wynika, że Osyra porozumiał się ze znajomym chirurgiem, miejskim radnym Krzysztofem G., dziś trzecim oskarżonym w procesie. W siedzibie Wojewódzkiego Uniwersytetu Robotniczego, którego Osyra był prezesem, G. wykonał półtoracentymetrowe nacięcie na ciele prezydenta – wyjaśniał Helbin i dodał, że sam zwrócił uwagę, że trzeba też przeciąć koszulę Osyry. Prokuratura przyjęła, że G. użył skalpela chirurgicznego. Po wyjściu z siedziby WUR Osyra z krwawiącą raną miał usiąść w pobliżu restauracji pod mysłowickim ratuszem, tam wzywał pomocy. Znalazła go przechodząca z córkami kobieta; córki zaalarmowały osoby przebywające w restauracji, które z kolei wezwały pogotowie. Po wygranych przez Osyrę wyborach Helbin awansował w magistracie, był m.in. asystentem Osyry i kierownikiem jego kancelarii. Potem się pokłócili. Pytany przez prokuratora Piotra Wolnego, dlaczego wcześniej nie powiadomił o sfingowanym napadzie, odpowiedział, że długo bał się Osyry i jego wpływów.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Osyra od początku sprawy konsekwentnie zapewniał, że został napadnięty; sugerował, że jest prześladowany przez wymiar sprawiedliwości na tle politycznym. Mimo że jest bezpartyjny, deklaruje swe związki z lewicą. W ostatnich wyborach samorządowych startował z ramienia komitetu wyborczego Nowe Mysłowice, był rekomendowany przez Lewicę i Demokratów. Wygrał z niewielką przewagą w drugiej turze. W poprzednich wyborach popierało go SLD. W czasie, gdy doszło do zranienia, Osyra pełnił obowiązki prezydenta miasta po samobójczej śmierci poprzednika. Wcześniej był wiceprezydentem. Prasa już wtedy spekulowała, że mało znany kandydat chciał w ten sposób zjednać sobie wyborców. We wcześniejszych wyborach do rady miejskiej miał małe poparcie.

Obecnie jest prezydentem miasta już drugą kadencję. Osyra zaczął pełnić obowiązki prezydenta Mysłowic w nietypowych okolicznościach. W wyborach w 2002 r. zwyciężył Stanisław Padlewski (SLD-UP), który kilka dni po objęciu stanowiska wypadł z okna swego mieszkania na 10. piętrze. Ustalono, że było to samobójstwo. Wówczas do pełnienia funkcji prezydenta premier Leszek Miller wyznaczył ówczesnego wiceprezydenta Osyrę, który w kolejnym roku zwyciężył we wcześniejszych wyborach.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button