RegionWiadomość dnia

Prezydent Rudy Śląskiej otrzyma odszkodowanie za bezprawne zwolnienie z pracy

Nowa prezydent Rudy Śląskiej i jej pierwsza wygrana od wyborów. Bitwa tym razem była nie o fotel, a o jej dobre imię. Półtora roku temu urzędujący wtedy prezydent Andrzej Stania z dnia na dzień zwolnił z pracy Grażynę Dziedzic. Zarzucił dyrektorce Ośrodka Pomocy Społecznej złą współpracę z urzędem i niegodne traktowanie swoich pracowników. Suma zarzutów dała “utratę zaufania” i wypowiedzenie z pracy. Sprawa trafiła do sądu, który właśnie ogłosił wyrok. – Sąd uznał wypowiedzenie umowy o pracę jako bezzasadne i przyznał powódce odszkodowanie w kwocie 24 900 złotych – mówi Tomasz Pawlik z Sądu Okręgowego w Gliwicach.

Dużo, ale kwota, którą była dyrektor a obecna prezydent, mogłaby się domagać mogła zbliżyć się nawet do 100 tysięcy złotych. – Miasto jest w trudnej sytuacji finansowej. Dla mnie najważniejsze jest to, że wygrałam i nikt nie będzie w tej chwili mówił o mnie źle – komentuje wyrok Grażyna Dziedzic. Ale choć z rudzkiego piedestału zszedł pokonany, to Andrzej Stania opinię o swej przeciwniczce podtrzymuje i nie zmienia zdania. – Tak trzeba było zrobić. Mam co do tego czyste sumienie. Natomiast sąd jest jakby poza nami i to szanujemy – tłumaczy były prezydent Rudy Śląskiej.

Z decyzją o zwolnieniu Grażyny Dziedzic miesiącami nie mogli pogodzić się jej byli pracownicy. Ci sami, którzy przez nią mieli być nękani, niesprawiedliwie traktowani i w których obronie, w konsekwencji, stanąć musiał Stania. – Miałam okazję współpracować z panią dyrektor Dziedzic i muszę przyznać, że z żadnym z tych zarzutów się nie zgadzam – podkreśla Jolanta Szpinda, pracownica rudzkiego MOPS-u.

Radni, którzy przez lata nie do końca zgadzali się z decyzjami byłego prezydenta miasta, mówią, że sprawa Grażyny Dziedzic to nie wyjątek w poprzedniej kadencji. – Z tego, co wiem prezydent Andrzej Stania przegrał chyba wszystkie sprawy w sądzie pracy, jeżeli tylko pracownicy zdecydowali się je oddawać do sądu – przyznaje Zbigniew Domżaliski, radny Rudy Śląskiej. Ale tylko dla jednego ze zwolnionych w ten sposób był to impuls by startować przeciwko niemu w samorządowych wyborach.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Czasami, a szczególnie, jak ktoś rządzi przez kilka kadencji, nietóre osoby zaczynają się czuć na stanowisku tak, jakby miasto było ich prywatną własnością i zapominają o tym, że gdzieś jest prawo i że muszą to prawo przestrzegać – stwierdza Grzegorz Wójkowski ze Stowarzyszenia Bona Fides.

Życiową prawdę obecna prezydent eksprezydentowi Stani przypomnieć będzie chciała raz jeszcze. Za kilka tygodni do sądu trafi, tym razem prywatny, pozew o naruszenie jej dóbr osobistych. Jeśli wygra, to przelew z wygraną wykona nie miasto, a człowiek który był przez lata jej szefem.

Zobacz historię sporu o dyrektora MOPSu w Rudzie Śląskiej.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button