Prezydent Tychów w niewłaściwym szaliku?

Prezydentem Tychów na co dzień trudno dyrygować. Ale i on czasem daje się ponieść emocjom. Szczególnie kiedy swój gabinet zamienia na piłkarski stadion. – Prezydent Tych jest akurat kibicem Ruchu Chorzów. Wcześniej zakupił szalik i cieszymy się, że akurat mógł być na naszym meczu – stwierdza Mariusz Gudebski, rzecznik prasowy Ruchu Chorzów. Jednak to, co cieszy przedstawicieli Ruchu, delikatnie mówiąc, bardzo martwi kibiców tyskiego GKS-u. efekt A wszystko przez zdjęcie. Szalik Ruchu na szyi prezydenta Tychów na forach internetowych wywołał prawdziwą burzę.
Prezydent wprawdzie forów nie śledzi, ale krytyczne głosy kibiców słyszał. Jak przyznaje ma jeszcze w domu szaliki Korony Kielce czy Podhala, a ten Ruchu to sprawka kolegi po fachu z Chorzowa. – To nie była jakaś świadoma, przemyślana decyzja, chociaż wcale się tego nie wstydzę. Najzwyczajniej w świecie pan prezydent Kopel był ubrany w golf, czapkę. Ja się niestety ubrałem niestosownie do pogody. No i Marek, jako mój przyjaciel dał mi szalik, żeby było mi po prostu cieplej – tłumaczy Andrzej Dziuba.
Różne szaliki regularnie dostaje też właściciel tyskiej Piramidy, który w swoim hotelu nie raz gościł reprezentację Polski. Prezydenta nie potępia, bo chociaż sam mieszka w Tychach, to kibicuje Górnikowi Zabrze. Nam udało się go przyłapać w szaliku GKS-u, tyle że nie tego tyskiego, a katowickiego. – Byłby to nietakt ze strony pana prezydenta, gdyby odmówił i gdyby go nie założył. Uważam, że pan prezydent bardzo ładnie postąpił i z tego się cieszę jako obywatel tego miasta, że właśnie taki gest wyszedł z jego strony – uważa Tadeusz Cegliński, właściciel tyskiej Piramidy.
Tyle, że zdaniem wicewojewody Adama Matusiewicza, zdeklarowanego kibica katowickiej “Gieksy”, ten gest mógł wynikać z niewiedzy. A jeśli nie wiedział, że kibice chorzowskiego Ruchu i tyskiego GKS-u się nienawidzą, to nie powinien się dziwić, że podpadł kibicom. – Jestem daleki od potępiania pana prezydenta, po prostu najpewniej nie znał specyficznych zwyczajów panujących w tym środowisku. Ale teraz jeśli już zna, podejrzewam, że za tego rodzaju prezent serdecznie podziękuje i ładnie go spakuje – mówi wicewojewoda.
Ale skoro już prezent przyjął, to wbrew pozorom, może to przekuć w polityczny sukces. – Jest to chyba dobry moment dla takiego polityka, żeby podjąć dialog ze swoimi potencjalnymi wyborcami zainteresowanymi piłką nożną – uważa dr Marek Mazur, politolog. I chyba właśnie to prezydent Dziuba zamierza zrobić. – Jeżeli mogę skorzystać z tej okazji, to chciałem wszystkich fanów GKS-u zapewnić, że dalej jestem fanem GKS-u – zaznacza.
Tyskim kibicom nie pozostaje chyba nic innego, jak uwierzyć na słowo.