Prezydent z wizytą w Wiśle

Blask takiej gwiazdy jak Adam Małysz, na takim obiekcie jak skocznia w Wiśle Malince, może oślepić nawet prezydenta. A jak skacze się, dla głowy państwa? – Normalnie, tak jak i dla wszystkich kibiców. Cieszę się, że prezydent przyjechał w końcu do Wisły i zobaczył, że są obiekty, w które warto inwestować – stwierdza Adam Małysz.
Raz w garniturze, raz w kombinezonie – król jest tylko jeden. A inni sportowcy o detronizacji Małysza ani myślą. – Narty musiałyby mieć ze 4 metry i nie wiem, czy leciałbym bym zbyt długo – mówi Tomasz Majewski, złoty medalista z Pekinu.
Ale pewnie i tak szybciej kibice w Wiśle by się doczekali lądowania kulomiota niż prezydenta. Od początku kadencji jest tu dopiero drugi raz. Jednak w sierpniu nie wyszedł poza mury swej rezydencji. – Nie lubi Wisły, mimo że ma swoją posiadłość tutaj – uważa Anna Fober.
– Pana prezydenta nigdy nie widziałam na żywo, dlatego z wielką przyjemnością go zobaczę – mówi Ewa Bieniek. Ale jak się już pojawił, to od razu w doborowym towarzystwie. Uroczyste śniadanie, a potem ordery i odznaczenia dla najwybitniejszych polskich sportowców i trenerów. – Cieszmy się z tego co było, cieszmy się i gratulujmy tym, którzy odnieśli sukces i ich trenerom – mówił Lecz Kaczyński, prezedent RP
Kto jak kto, ale smak sukcesu z pewnością zna Irena Szewińska. – To naprawdę wielkie przeżycie i uważam, że nasi medaliści zostali w pełni uhonorowani i usatysfakcjonowani tym spotkaniem – uważa Szewińska.
Nie mniejszą satysfakcję mogą w końcu odczuć mieszkańcy Wisły. – Chciałem, obiecać, że w Wiśle będę częściej, ja tłumaczyłem na posiedzeniu rady dlaczego przez pierwsze 2,5 roku byłem ostrożny pod tym względem – stwierdził Kaczyński. Tłumy zgromadzone na uroczystości tłumaczeń się nie doczekały. Były za to kuluarowe przeprosiny…
Serdeczności i uśmiechów w Wiśle było więcej. A prezydenckie tournee po Polsce nabrało prędkości.