Problemy drobnych przedsiębiorców z Zabrza

Mały obrót. Mały zysk. Drobni przedsiębiorcy z Zabrza, podobnie jak Ci z innych śląskich miast, coraz częściej decydują się na zamknięcie interesu. – Ludzie wolą chodzić do supermarketów. Uważają, że tam są niższe ceny, że bardziej się opłaca. Nie zawsze do końca to jest prawda. Ale są przekonani, że taniej tam zrobią zakupy – wyjaśnia Aneta Dudzińska, Sklep Spożywczy w Zabrzu. Zakupy, które w takich miejscach robią naprawdę nieliczni. Najczęściej starsi i stali klienci. – Jest inna obsługa i mi się wydaje, że jest szybciej, bo w marketach są długie kolejki – oznajmia Mariusz Warzycha, mieszkaniec ul. 3 Maja w Zabrzu.
Tam, gdzie kolejek nie ma trzeba ciąć koszty. Zamiast zysków pojawiają się straty i długi. 722 tysiące złotych za zaległe czynsze. Tyle najemcy z Zabrza muszą oddać miastu. To pieniądze, które na pewno przydałby się w miejskiej kasie. – Możemy je przeznaczyć dla nas na istotne rzeczy. Jak na przykład remonty, bieżące utrzymanie. Teraz tym bardziej, że jest zima, intensywna zima więc można odśnieżać chodniki – informuje Dagmara Kowalska, UM w Zabrzu.
Zdzisław Oleksiński sklep Wyposażenie Mieszkań w Zabrzu prowadzi od 30-tu lat. Płaci regularnie, ale jak mówi z roku na rok jest coraz trudniej. Mimo że wciąż wprowadza konkurencyjne ceny, klientów nie przybywa. Niższa cena jednak nie ma znaczenia dla tych, którzy na co dzień robią zakupy w hipermarketach. – Możemy sobie powybierać, wszystkiego dotknąć, pomacać jak to mówią – uważa Andrzej Głodkowski, klient hipermarketu.
Duża przestrzeń i duży wybór, dla tych mniejszych oznaczają jeszcze mniej. – W okolicy tu dopiero co zamknęli sklep niedaleko. Nie chcę mówić, też się już zastanawiałem czy zlikwidować. Na rogu trochę dalej też został zlikwidowany sklep – opowiada Zdzisław Oleksiński. I wciąż ich przy ulicy 3 Maja w Zabrzu ubywa. Jednak można by tego uniknąć. Jak mówi prezes Regionalnej Izby Gospodarczej w Katowicach, wiele zależy od samorządów, które powinny być dla handlowców bardziej przychylne. – W okresach kryzysowych trzeba z kolei odwrócić trochę sytuację. Trzeba tym firmom pomóc. Między innymi poprzez zwolnienie z czynszu na okres paru miesięcy, czy nawet roku – sugeruje Tadeusz Donocik.
Pytanie tylko, czy takie ulgi są w stanie uratować drobnych przedsiębiorców, czy też są wyłącznie grą na czas i sztucznym podtrzymywaniem małego handlu?