KrajRegionWiadomość dnia

Próbna Zbrodnia w Zabrzu. A jak Zbrodnia, to i Kara…

Każda próba to krok w siedmiomilowych butach. Czasu na poprawki coraz mniej. Premiera już w najbliższą niedzielę. “-Na ostatni guzik to nie jest zapięte, ale myślę, że już jesteśmy, już go złapaliśmy, już jesteśmy w ostatniej fazie, jeszcze tylko dziurkę trzeba znaleźć i będzie dobrze” – mówi enigmatycznie o przygotowaniach do premierowego przedstawienia Mateusz Lisiecki, który gra Raskolnikowa w “Zbrodni i Karze”. Mateusz Lisiecki ma 26 lat i jest absolwentem Warszawskiej Szkoły Teatralnej. O rolę Raskolnikowa walczył w castingu. “-Tak naprawdę przez cały okres przygotowań zastanawiałem się, czy wolno mi aż tak bardzo być sobą czy jednak trzeba stworzyć jakąś oddzielną postać”

Okazał się najlepszy. Łatwo nie było. Tym bardziej, że nie jest to łatwa rola. Jak mówi reżyser spektaklu Krzysztof Prus aktor, który gra Raskolnikowa musi przejść przez niebo i piekło z naciskiem na to drugie. W tej roli musi pokazać pełną skalę swoich możliwości. Młodemu aktorowi otuchy dodają zabrzańscy aktorzy, którzy z tym reżyserem mieli już okazję współpracować. “-Do naszego zespołu wprowadził taki powiew świeżości, czegoś nowego, nowa twarz, nowa wrażliwość, nowa osoba, mam nadzieję – nowa artystyczna kreacja, która tutaj powstaje na naszych oczach” – mówi Grzegorz Cinkowski, aktor zabrzańskiego teatru. Z tego co udało się stworzyć zadowolenia nie kryje sam reżyser – Krzysztof Prus: “-czasem jest coś zdumiewające w pracy z aktorami, że takie sceny, które wydają się pozornie najłatwiejsze przysparzają najwięcej trudności, mieliśmy monolog taki, wydaje się same oczywiste rzeczy i pracowaliśmy nad tym najdłużej, z drugiej strony bardzo emocjonalne sceny, których się obawiałem, że będą długo dojrzewać istniały już od pierwszych prób”.

“Zbrodnia i Kara” to już ostatnia premiera w zabrzańskim teatrze w tym sezonie. “-Jest oczywiście jeszcze kilka wydarzeń, tu możemy się pochwalić, że dwa dni temu dowiedzieliśmy się, że nasz spektakl “Nieskończona historia” dostał się do ścisłego finału na wystawienie polskiej sztuki współczesnej, więc będziemy jeszcze go w sezonie grać trzy razy, na pewno będzie huczne zakończenie sezonu ale premiera jest to ostania” – mówi Paweł Janicki z Teatru Nowego w Zabrzu. Wszyscy jednak wierzą, że okaże się dużym sukcesem. “-Bardzo tego Raskolnikowa czuję w sobie, natomiast własne poczucie nie gwarantuje sukcesu na scenie, to się musi przenieść przez rampę do widza” – dodaje Mateusz Lisiecki, który gra Raskolnikowa w “Zbrodni i Karze.” Przeniesie się już w najbliższą niedzielę.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button