Procent od marzeń

Wzruszających chwil wolontariusze fundacji “Mam marzenie” przeżywają wiele. Lecz każda z nich jest tak samo wyjątkowa. Tak jak prośba Jacka Janiela, podopiecznego fundacji – laptop. – Żeby kontaktować się z kolegami na leczeniu, jakieś materiały do szkoły. Ogólnie żeby na leczeniu nie nudziło mi się. Wyczekiwana pomoc przyszła ze strony fundacji “Mam marzenie”. – Dzieci jak są chore, a rodzice nie mogą spełnić takiego marzenia, to niech fundacja spełnia. Na pewno sie wtedy ucieszą – uważa Ewa Janiel, mama Jacka.
Jednak czasem nawet z pozornie najprostszymi nie jest tak łatwo. Sponsorzy wolą marzenia bardziej spektakularne, dlatego wolontariusze całą nadzieję pokładają w podatnikach i ich ofiarności. Na pomoc z 1% liczą również Dawid i Mirek Rosak – bracia, którzy czekają na spełnienie swoich marzeń. – Przejechać się tirem. A dlaczego właśnie to? – Od małego pociągały mnie tiry, ta wielka moc. Zawsze mi się to podobało – odpowiada Dawid Rosak, podopieczny fundacji.
Zasiąść za kierownicą tira i spotkać piłkarzy Manchesteru United, to mają być chwile szaleństwa w codziennej monotonii rehabilitacji. I choć wiedzą, że ujawnienie marzeń to tylko pierwszy krok, chcą czekać. – To się opłaca. Później jest duże zadowolenie i cierpliwość jest tutaj najważniejsza – stwierdza Mirek Rosak.
Zdaniem mamy chłopców powodem do radości jest już samo zainteresowanie ich marzeniami. Wierzy ona, że pomoc nadejdzie z najmniej oczekiwanej strony. Na przykład deklaracji podatkowych. Dlatego sama przekonała się, że 1% to dobry pomysł. – Warto pomagać innym, a z drugiej strony nie kosztuje to zbyt wiele – uważa Krystyna Rosak.
Niewielkie kwoty, z których każda się liczy. Bo choć wolontariusze starają się planować na co przeznaczą dochód z 1%, bywa że niespodziewanie przybywa marzycieli. – W naszej działalności zdarzają się sytuacje, kiedy nie możemy sobie pozwolić, ze względu na stan zdrowia dziecka, na szukanie sponsorów. Są to tak zawne marzenia pilne i wówczas korzystamy również z tych środków natychmiast – tłumaczy Jakub Marcjasz, wolontariusz fundacji ”Mam marzenie”.
Natychmiast i od ręki marzeń spełnić się nie da. To zrozumiałe. Ale dzięki podatnikom może pojawić się szansa na to, że kiedyś do tego dojdzie.