Promocji czar

Owocem urzędniczego planu by wycisnąć ze Spodka ile tylko się da – jest prototypowa wyciskarka do soku w kształcie symbolu Katowic. – Kiedyś poprosiliśmy agencję reklamową, żeby przygotowała nam gadżet ze Spodkiem i jedna z propozycji, to był przycisk do papieru, który ważył prawie kilogram – czyli Spodek wykonany ze stali. Myślę, że taki gadżet nie jest najciekawszym rozwiązaniem – opowiada Waldemar Bojarun, UM w Katowicach. Czasem najciekawsze rozwiązanie jest oczywiste, jak na przykład w Pszczynie, gdzie żubr podchodzi nie tylko wieczorem. Gdzie indziej swoje trzy… albo i więcej groszy musi dorzucić urzędnicza wyobraźnia. – Przede wszystkim staramy się żeby gadżety, które kupujemy, które wynajdujemy budowały wizerunek naszej organizacji – oznajmia Grażyna Marasek, UM w Rudzie Śląskiej.
A, że plan jest taki jak nowe hasło promocyjne Rudy Śląskiej: ”Szczęśliwi ludzie mieszkają w Rudzie”, to i gadżety też muszą przynosić… choćby kropelkę szczęścia. Oprócz joja wśród gadżetów, które promować mają fundusze europejskie znaleźliśmy i zestaw do szycia. A, że używanie tego nie bardzo nam wychodziło zwróciliśmy się do eksperta. Po bliższym zapoznaniu pan Zbigniew na europejskim igielniku nie zostawił suchej nitki. – Równie dobrze można kupić igłę i nitkę i będzie to samo – oznajmia Zbigniew Wiekiera, zakład krawiecki “Wiekiera Kozłowski”. To samo, ale przecież nie tak samo. – Żeby ten znak, ten logotyp zarówno regionalnego programu operacyjnego, jak i Unii Europejskiej i województwa śląskiego pozostał w naszej pamięci – wyjaśnia Aleksandra Marzyńska, Urząd Marszałkowski w Katowicach.
Więc pewnie piłeczka antystresowa z napisem ”Śląskie. Pozytywna energia” przyda się przedsiębiorcom, którzy w pamięci mają, że nie załapali się na unijne dofinansowanie. – Bardzo często mam do czynienia z syndromem, który można nazwać ”syndromem misia” – często osoby, które decydują o wyborze gadżetów wybierają, bo “mi się” podoba – stwierdza Marcin Młodożeniec, Prime Communications.
I żeby nie było złudzeń nam też gadżety się podobają. A przydatność i wyrzucone pieniądze, to już inna sprawa.