RegionWiadomość dnia

Protest przy rondzie w Żywcu. Przedsiębiorca kontra GDDKiA

To był dopiero prolog, bo prawdziwy protest przed nami. Właściciel terenu, na którym znajduje się fragment krajowej drogi i rondo zamierza bowiem postawić tu blokady. – To jest początek, przyzwyczajanie kierowców do tego. Zaklejamy znaki i piszemy, że to jest teren prywatny, żeby się państwo, którzy przejadą przyzwyczaili – oznajmia Grzegorz Szumlas, który jest w sporze sądowym z GDDKiA. Przez ponad dwa lata pan Grzegorz próbuje dogadać się z zarządcą drogi, czyli Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad. Bezskutecznie. – My chcemy te działki od właściciela kupić. Chcemy je kupić w drodze aktu notarialnego. Przedstawiliśmy mu wycenę, zgodnie z obietnicą, która była przedstawiona na spotkaniu z panią poseł, ta wycena została przedstawiona – odpowiada Dorota Marzyńska-Kotas, rzeczniczka katowickiego GDDKiA.

Sto złotych za metr kwadratowy. – Dając takie śmieszne pieniądze za działkę 36-arową w takim terenie, to już jest jakaś kpina. Jeżeli za chaszcze GDDKiA płaciła 160 zł za metr kwadratowy, a tutaj chcą za działkę budowlaną z prawie już wszystkim i z pozwoleniami dać po sto złotych, to sam pan rozumie – uważa Jan Jafernik, wiceprzewodniczący rady powiatu żywieckiego. Pan Grzegorz oprócz pieniędzy za zakup terenu, oczekuję też od zarządcy drogi odszkodowania za korzystanie z jego gruntów. O swoje walczyć zamierza teraz w sądzie. – GDDKiA nie posiada nic, nie posiada absolutnie żadnych dokumentów. Mimo tego, że jesteśmy obecnie w sporze sądowym, również na etapie postępowania sądowego nie przedłożyła żadnego dowodu, dokumentu mimo zobowiązania sądu – podkreśla Anna Pogoda, adwokat Grzegorza Szumlasa.

My czynimy starania, tak jak już powiedziałam od dłuższego czasu. Chcemy mieć uregulowaną sytuację prawną tej działki. Na początku nie mogliśmy tego w inny sposób uregulować, ponieważ tam był nie do końca określony stan prawny tej nieruchomości. Były po prostu zapisy w księgach wieczystych i my na rzecz skarbu państwa tych działek wcześniej nie mogliśmy kupić – ripostuje Dorota Marzyńska-Kotas.

Mimo to zostało wydane pozwolenie na budowę i drogę z rondem wybudowano. Podobna sytuacja miała tu już miejsce sześć lat temu. GDDKiA poszerzyła drogę nie na swoich gruntach. Właścicieli przeprosiła i namawiała na ugodę. – Zgodziliśmy się, aby Generalna Dyrekcja po czasie dokupiła grunt, na którym wybudowała inwestycję. Obiecując jednocześnie, że bez żadnego problemu zezwoli na zjazd krajowy na nowo wydzielonej działce. Ja akurat byłem beneficjentem tej nowo powstałej działki i stałem się właścicielem działki, do którego zjazdu nigdy nie dostałem – opowiada Wiesław Setla, lokalny radny, przedsiębiorca. Pana Grzegorza zarządca drogi przepraszać nie zamierza. Postraszył go już prokuraturą. Trafiło do niej zawiadomienie sugerujące, że kupił tą nieruchomość niezgodnie z prawem. – To postępowanie zostało umorzone. Te wszystkie zarzuty uznane zostały za bezpodstawne. Nie udało się GDDKiA również podważyć aktu notarialnego, na podstawie którego ta nieruchomość została zakupiona i od tamtej pory praktycznie, od roku czasu trwa bardzo ostry konflikt – tłumaczy Konrad Pogoda, adwokat Grzegorza Szumlasa.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Jedna i druga strona nie zamierza ustąpić. – Prokuratoria, która broni Generalną, bo to jest sprawa sądowa, mówi, że to jest ewenement w skali kraju, żeby rondo i część drogi było na prywatnym gruncie – mówi Grzegorz Szumlas. Dziś protest udał się połowicznie. Interweniować musiała policja. – Zaklejanie, utrudnianie odczytania znaków drogowych poprzez ich zaklejanie jest wykroczeniem, stąd nasza interwencja – wyjaśnia asp. Mirosława Gruszka, KPP w Żywcu.

Mandaty przedsiębiorcy jednak nie zraziły. Na dogadanie się daje GDDKiA dwa tygodnie. Jeśli Ci nie pójdą na ustępstwa ma zamiar zablokować całe rondo. Do czasu aż zapadnie sądowy wyrok.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button