Protesty uczniów nie pomogły – szkoły w Dąbrówce Małej zostały połączone

Pogrzeb katowickiej oświaty pod urzędem miasta. W taki sposób uczniowie i ich rodzice z dwóch katowickich szkół protestowali przeciw zmianom w edukacyjnej mapie miasta. – Nasza obecność mam nadzieje, że ruszy sumienia radnych. Radni pozostali jednak niewzruszeni. Nie przekonała ich też obecność uczniów na sesji. Ostatecznie trzy zespoły szkół: Technicznych i Ogólnokształcących, Budowlanych i Odzieżowych utworzą wspólnie jedną szkołę. – Do momentu głosowania miałam jeszcze nadzieję, że jednak nie połączą nas i zostaniemy w swoim budynku, a teraz niestety wszytko runęło w gruzach – mówi Agnieszka Chudy, uczennica ZSTiO w Katowicach
– Nie jesteśmy klockami do przestawiania. Szkoła to nie są tylko budynki. To są ludzie, a nie liczby i nigdy państwo nie zarabiało na edukacji, bo na edukacje trzeba łożyć – podkreśla Anna Grawon, dyrektor ZSTiO w Katowicach.
To właśnie ekonomia ma tu decydujące znaczenie. Wszystkie szkoły mieszczą się w odległości kilkuset metrów przy jednaj ulicy. W każdej z nich co roki uczy się mniej osób. Według urzędników, połączenie szkół przyniesie pół miliona złotych oszczędności rocznie. Nikt jednak nie policzył ile trzeba będzie wydać na remont budynku Zespołu Szkół Odzieżowych, w którym mają się kształcić uczniowie likwidowanych szkół. – Wszystko zrobione jest na wariata. Chcą nas przenieść do budynku, który jest niewyremontowany i nie są w stanie tego zrobić – podkreśla Mariola Szewczyk, absolwentka ZSTiO w Katowicach.
– Wszytko było wywieszone na platformie informacji, ze wszystkim można było się zapoznać. Nie robimy nic pod stołem – odpowiada Jerzy Dolinkiewicz, radny Forum Samorządowego i Piotr Uszok.
W jednej z zlikwidowanych szkół ma powstać szkoła sportowa. Trzy miesiące temu urzędnicy twierdzili, że będzie to będący w najlepszym stanie budynek szkoły budowlanej. Teraz prezydent miasta, Piotr Uszok utrzymuje, że nic jeszcze nie jest przesądzone. – Bezsprzecznie jedna z tych szkół spełnia warunki, a poza tym obok był internat, który może zostać przeznaczony na akademiki.
Szkoła ma powstać we współpracy z Akademią Wychowania Fizycznego. Tyle tylko, że zdaniem przedstawicieli AWF-u, przyjęcie uczniów już od września będzie niemożliwe, bo miasto jest do tego nieprzygotowane. – Pytanie jest takie, czy nie przygotować się bardzo dobrze do prowadzenia tej szkoły, do otworzenia tej szkoły, do przygotowania wszystkich aktów prawnych i rozpocząć od następnego roku szkolnego. Nie w tym roku – stwierdza Krzysztof Nowak, AWF w Katowicach.
Gdyby tak się stało, to opuszczone budynki likwidowanych szkół będą stały puste. Przynajmniej w najbliższym roku szkolnym.