Prowadziła samochód mając 4 promile alkoholu
Rzecznik katowickiej policji Jacek Pytel oficjalnie informował wcześniej, że godzinę po kolizji kobieta miała w wydychanym powietrzu niespełna 7,6 promila alkoholu. Okazało się jednak, że do policyjnych raportów wkradł się błąd, a rzeczywisty wynik badania trzeźwości nie przekroczył 4 promili. Policja przeprosiła
za pomyłkę. Do kolizji, spowodowanej przez kierującą oplem pijaną 29-latkę z Czeladzi, doszło w niedzielę w Katowicach. Uczestnicy incydentu porozumieli się między sobą i nie wezwali policji. Policjanci dowiedzieli się jednak o zdarzeniu i odnaleźli kobietę w jej mieszkaniu. Badanie trzeźwości przeprowadzono godzinę po kolizji.
– Nic nie wskazuje na to, aby kobieta piła alkohol dopiero po zdarzeniu. Specjalistyczne badania krwi wykażą, jakie było stężenie alkoholu w organizmie w chwili kolizji – powiedział rzecznik katowickiej policji, Jacek Pytel.
Dokładne ustalenie wielkości stężenia alkoholu w chwili wypadku na podstawie badań krwi jest
możliwe. W tym celu krew bada się trzykrotnie. Margines błędu jest w takich przypadkach niewielki. Organizm spala określoną ilość alkoholu w ciągu godziny. Na tej podstawie, znając wyniki badań krwi, biegli są w stanie ustalić stężenie alkoholu we krwi o konkretnej godzinie, a rozbieżności nie powinny przekraczać 10 proc.
Od początku tego roku katowiccy policjanci zatrzymali 127 pijanych kierowców. 27 z nich było sprawcami zdarzeń drogowych – wypadków i kolizji.