Region

Przebudowa rynku w Jaworznie

Strumyk, w którym będzie można pomoczyć nogi, dużo zieleni i miejsca do wypoczynku. Prawdziwa oaza. Oaza stworzona jednak z rynku.

Już niedługo takie spojrzenia mogą być jedynie wspomnieniem. Wspomnieniem, bo nie będzie na co patrzeć. Nowa koncepcja jaworznickiego rynku zakłada, że ma być on oazą otoczoną zakazami wjazdu. Marian Żuromski od lat prowadzi w centrum miasta sklep spożywczy. Dla niego proponowana przez urzędników przebudowa rynku to koniec interesu.

Ten sklep jak obliczył jego właściciel miesięcznie odwiedza około 40 tysięcy klientów. Budowa oazy w centrum, tę popularność znacznie ograniczy. – Jak klienci nie dojadą, jak nie będa mogli zaparkować w rejonie, to przyjdą, tylko nie będzie to działalność, która umożliwi jakieś wyniki ekonomiczne na poziomie gwarantującym normalne funkcjonowanie firmy – uważa Marian Żuromski, prezes PSP Społem.

Podobnego zdania jest 24 innych właścicieli kamienic przy Rynku. Wspólnie chcą się bronić przed zmianą charakteru centrum miasta. Według nich urzędnicza wizja jest utopią. Koncepcja zakłada, że rynek będzie wyłącznie miejscem wypoczynku. – Nikt nie przyjdzie mieszkając na dzielnicy, gdzie ma spokój, trawę, taki ktoś nie potrzebuje, żeby przyjechać tu wypocząć, on wypoczywa u siebie, a tu przyjeżdża robić zakupy – mówi Jacek Jakubiak.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Władze Jaworzna nie potrafią zrozumieć całego zamieszania, bo jak mówią przebudowa była konsultowana z mieszkańcami, a sprawa nie jest jeszcze przesadzona. – W tej chwili mamy opracowana koncepcję, tego jak rynek mógłby wyglądać, natomiast żadna dokumentacja techniczna nie została jeszcze w tej chwili zlecona. Trudno wyobrazić sobie taką sytuację, aby rozpoczynać konsultacje bez jakiejkolwiek koncepcji, którą mieszkańcom można przedstawić – mówi Jacek Nowak, zastępca prezydenta.

Problem w tym, że koncepcja była tylko jedna, a konsultacje nie miały nic wspólnego z dialogiem. Na 100 tysięcy mieszkańców tylko 16 wypełniło ankiety. – Ktoś układa jakiś misterny plan, ma koncepcję, a potem do tego próbuje się dostosować wolę mieszkańców, a niestety powinno być przecież na odwrót – uważa Paweł Kaczmarczyk, radny.

Zgodne z wolą mieszkańców, czy też nie, zmiany charakteru centrum zdaniem ekonomisty Tomasza Teluka mogą temu miejscu zaszkodzić. – Jeśli były to sklepy z dobrą lokalizacją, które miały bardzo dobry dojazd, to jest rzeczą naturalna, że po wyłączeniu ulic dojazdowych ich atrakcyjność spadnie – stwierdza Tomasz Teluk, Instytut Globalizacji.

Dlatego trudno się dziwić, że zlikwidowanie miejsca, które od lat kojarzone jest z zakupami nie wszystkim się podoba. – Tu jest masa sklepów, które za jednym zamachem można obejść, dokonać wielu zakupów w każdej praktycznie branży i to jest bardzo dobre w naszym mieście – uważa Anna Bułat.

Tego dobra zamierzają bronić handlowcy i właściciele kamienic w centrum. Wspólnie postanowili bronić swoich interesów. Mają szanse dopóki proponowana przez urzędników zmiana rynku nie wyjdzie poza fazę projektu.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button