Pewien mężczyzna, przechodząc obok kontenera z używaną odzieżą, usłyszał płacz dziecka. Po rozcięciu kontenera przez straż pożarną, okazało się, że to lalka.
Pod ostrzałem! Strzelają do dzików, chcą “odstrzelić” władze JSW! TOP 5 Silesia Flesz
Kilka dni temu, zgłoszenie mieszkańca Niska (woj. podkarpackie) postawiło w najwyższej gotowości miejscowe służby – policjantów i strażaków. Mężczyzna na ulicy 1000-lecia, przechodząc obok kontenera z używaną odzieżą, usłyszał wydobywający się z jego wnętrza płacz dziecka. Natychmiast powiadomił policję. Mimo, że policjanci przysłuchując się odgłosom, podejrzewali, że może to być zabawka, a na kontenerze zauważyli kartkę z informacją, że do kontenera została wrzucona lalka, nie mogli opierać się jedynie na przypuszczeniach.
Ponieważ życie i zdrowie ludzkie jest największą wartością, zdecydowali sprawdzić, czy dobiegający z wnętrza głos na pewno nie należy do dziecka. Podjęli decyzje o wezwaniu straży pożarnej i rozcięciu kontenera.
Podczas rozcinania kontenera do funkcjonariuszy podeszła kobieta, która poinformowała, że poprzedniego dnia wrzuciła do niego lalkę na baterię. Wyjaśniła, że lalka od dawna była zepsuta i nie działała. Jednak po wrzuceniu do środka, zaczęła płakać. Kobieta próbowała skontaktować się z właścicielami kontenera. Gdy jej się to nie udało, zawiesiła na pojemniku kartkę o wrzuconej tam lalce.
źr. Policja Podkarpacka