RegionWiadomość dnia

Przedszkolne problemy

Dzisiaj rodzice sześciolatków z Katowic-Piotrowic przyszli “tylko” odwiedzić swojego prezydenta. – Chcemy, żeby społeczeństwo dowiedziało się jak generalnie traktowani są obywatele. Jak traktowani są rodzice, a przede wszystkim jak potraktowane zostały dzieci – oznajmia Justyna Tomczyk. A według rodziców zostały potraktowane po prostu przedmiotowo – zamiast zerówki zafundowano im szkołę. Wcześniej i bez pytania. – Uważam, że to było jedyne słuszne rozwiązanie. Oczywiście, żeby nie było problemów społecznych należało zostawić 6-latków tutaj i nie przyjąć dzieci 3-letnich. Ja uważam, że ze względów moralnych, społecznych, w pełni odpowiedzialności należało zagwarantować możliwość przyjścia do przedszkola 3-latkom – broni się Piotr Uszok, prezydent Katowic. – O ile się nie mylę te oddziały, do których dzieci mają uczęszczać niestety nie nadają się do użytku przez tak młode pokolenie – ripostuje Danuta Dubiel-Kotas.

Jak przyznają władze i dyrekcja szkoły tak było. Teraz już są specjalnie przygotowane i wyposażone klasy. Wszystko po to, by różnica dla przedszkolaków była jak najmniej odczuwalna. – Realizacja programu edukacyjnego będzie przebiegała w sposób rytmiczny. Nie będzie konieczności powtarzania pewnych treści programowych, co miało by miejsce gdyby ten kontakt z nauczycielem był różny. Różny w oddziale zerowym, różny później w 1. klasie – wyjaśnia Maria Wieczorek, dyr. Szkoły Podstawowej nr 27 w Katowicach. Ale mimo wszystko zbyt duże podobieństwo do szkoły przeraża rodziców. – Wolelibyśmy, żeby te klasy były przynajmniej w jakiejś większej części wskazywały na to, że te dzieci jednak tam nie będą się uczyć tak jak robią to uczniowie w szkole, a będą tylko odbywały ten roczny obowiązek wychowania przedszkolnego – uważa Agnieszka Szwajca.

I choć to nieubłagane już od jutra, to rodzice szkolnych przedszkolaków nie składają broni. – Jeśli Sąd Administracyjny stwierdzi, że doszło do naruszenia prawa rodzice będą występowali na drogę prawną. W postępowaniu cywilnym będą dochodzili roszczeń odszkodowawczych gminy miasta Katowice – podsumował Krzysztof Śnioszek, pełnomocnik rodziców.

Czyli już w zupełnie inny sposób niż dziś.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button