Przeminęło z wiatrem

Ogień w hałdzie do czerwoności rozpala nie tylko to co na nią trafiło, ale i okolicznych mieszkańców. – To jest okropne normalnie. Ani tam przejść nie idzie, ale to zależy jak się wiatr obróci – mówi Ryszard Chałupka. Trujące gazy z wiatrem docierają do osiedla.
I choć już nawet słupy elektryczne są zagrożone pożarem to zdaniem mieszkańców nikt nie próbuje rozwiązać problemu. – To jest podobno zgłaszane już od dwóch lat. Miasto wie i nic nie robi. Kiedy zareagują? Może zacznie się całe osiedle palić, dopiero będą reagować. Urzędnicy z zabrzańskiego magistratu tłumaczą, że takie opinie są niesprawiedliwe. Przygotowanie planu gaszenia zawsze jest czasochłonne. – Planuje zakończenie procesów, która będzie gasić, czyli likwidować to zagrożenie pożarowe do końca roku – tłumaczy Tomasz Saternus, UM Zabrze.
Likwidacja zagrożenia kosztować ma kilka milionów złotych. – Zabiegi związane z wykonywaniem rowów chłonnych związane z wygaszaniem hałdy. Trudno określić koszt, ale na pewno jest dużo wyższy niż w przypadku normalnej rekultywacji – opowiada Janusz Kanior, Politechnika Śląska. Niedoszło by do tego, gdyby hałda w Zaborzu była odpowiednio zabezpieczona i gdyby zanim pojawił się ogień zdecydowano się na jej rekultywację. Teraz będzie ona prowadzona w tym samym czasie co gaszenie pożaru. To warunek przetargu, który rozstrzygnie wkrótce Urząd Miejski.
Dzięki wydobyciu łupków hałda może przynajmniej częściowo zniknąć. Zanim jednak znikną niebezpieczne gazy i żarzące się kamienie minie co najmniej kilka lat.