RegionWiadomość dnia

Przetasowania na śląskiej scenie politycznej. W Sejmiku koalicja i opozycja będą miały do dyspozycji 24 mandaty

Sejmik Województwa Śląskiego ma nowego członka zarządu. – Te dwa dni mojej pracy to ustalanie z pracownikami, na jakim jesteśmy etapie, co możemy jak najszybciej zrobić. Ustalanie sytuacji jaką zastałem – wyjaśnia Arkadiusz Chęciński, członek zarządu województwa śląskiego, PO. Arkadiusz Chęciński sytuację zastał napiętą, zwłaszcza, że schedę przejmuje po Jerzym Gorzeliku, szefie Ruchu Autonomii Śląska, którego koalicjanci oskarżyli o ucieczkę od pełnionych obowiązków. Kolegów w gronie radnych PiS-u nowy marszałek z PO raczej nie znajdzie. PiS i SLD zbojkotowały wybór Chęcińskiego. Za był za to RAŚ, na którego spadły gromy ze strony reszty opozycji. – To jest niesamowita sytuacja. Pryncypialnie chcą się zachować na zewnątrz, głosząc to co głoszą, a jednocześnie parę stanowisk, które gdzieś tam sobie poustawiali, ważniejsze jest niż to co głoszą – uważa Czesław Sobierajski, radny Sejmiku Śląskiego, PiS.

Szef RAŚ-u twierdzi, że mowy o kupczeniu stanowiskami w zamian za głosy nie ma. Jest za to zdrowa współpraca. – To jest też impuls, że koalicja PO i PSL szukała poparcia dla swoich pomysłów także wśród opozycji. Z naszej strony na poparcie dobrych pomysłów oczywiście koalicja może liczyć – odpowiada Jerzy Gorzelik. Deklaracja dla koalicji tym cenniejsza, że teraz każdy głos jest dla niej na wagę złota. Po wyjściu RAŚ-u z koalicji Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe mają łącznie 24 głosy, o jeden więcej niż cała opozycja. PiS już na najbliższej, lipcowej sesji, może jednak odzyskać zablokowany przez sąd mandat Bogdana Święczkowskiego.  Koalicja będzie miała dokładnie tyle samo głosów co opozycja, a więc absolutny pat – mówi Michał Wójcik, radny Sejmiku Śląskiego, Solidarna Polska.

Pat tym trwalszy, że z PSL-u usunięty został Władysław Serafin, obecnie w Sejmiku radny niezależny. Choć ta zmiana akurat koalicji nie powinna dodatkowo osłabić.Myślę, że marszałek Sekuła jest na tyle odpowiedzialnym politykiem, że będzie tą większość na każde głosowanie zapewniał. Mój głos będzie bezwzględnie po stronie koalicji. Głosów domagających się zmian nie tylko w koalicji, ale w całym Sejmiku przybywa. Do radnych docierają maile, w których grupa osób domaga się referendum i wcześniejszych wyborów. Główny powód to chaos w Kolejach Śląskich. Treść maila: Nie pozwolimy żeby PO – rękami marszałka Sekuły i pana Dąbrowy – wygasiło kolejową komunikację, doprowadziło do upadłości naszej regionalnej spółki kolejowej, żeby beton z Przewozów Regionalnych opanował do końca Koleje Śląskie.

To co dokonało się na torach w województwie śląskim, a więc ta rzeź połączeń to chyba wystarczający powód, żeby taką inicjatywę podjąć, problemem tylko jest czas – oznajmia Jerzy Gorzelik.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Czas na kolejne wybory miał nadejść za rok. Referendum mogłoby je przyspieszyć. Jednak zwolennicy zmian mieliby tylko 60 dni na zebranie ponad 180 tysięcy głosów poparcia dla referendum. Aby dopiąć swego w głosowaniu udział wziąć musiałoby prawie milion osób. Opozycja już raz udowodniła, że zmobilizować się potrafi. To właśnie jej kandydat w wyborach uzupełniających do Senatu ograł kandydata partii rządzącej. W Rybniku miejsce Antoniego Motyczki zajął Bolesław Piecha. – Nie ma znaczenia, że to były uzupełniające w Rybniku, że prawidła rządzące wyborami uzupełniającymi są inne niż w przypadku zwykłych wyborów tych na zakończenie kadencji. Dla zwykłego przeciętnego widza ma znaczenie to, że ktoś wygrał albo przegrał – zaznacza Robert Rajczyk, politolog.

Polityczny szum na Śląsku to doskonały poligon doświadczalny dla największych partii przed wyborami do Europarlamentu czy przyszłymi wyborami samorządowymi. To właśnie w naszym regionie zarówno PO, jak i PiS na koniec czerwca planują swoje konwencje programowe.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button