Przeterminowana?

Nowość przyciąga zawsze, szczególnie jeśli są to nowości filmowe w kinach. – Przede wszystkim widzowie chcą oglądać filmy, które miały premierę dwa, trzy miesiące temu w Ameryce, to chcemy oglądać, bo na to jest parcie – stwierdza Adam Pazera, dyrektor kina “Światowid”.
Jednak nie wszędzie tak jest. Na przykład na objazdowym festiwalu filmowym “Filmostrada” liczy się przede wszystkim dobre kino. Nieważne, że czasem sprzed paru lat. – Może nie ma już takiego szału na punkcie tych filmów, ale teraz można zobaczyć je w spokoju, przemyśleć – uważa Grzegorz Świętek.
Jednak podczas poprzednich edycji widzowie “Filmostrady” mogli zobaczyć nowe filmy, trudne do zdobycia w Polsce. W tym roku coś się zmieniło. Jak przyznaje Agnieszka Wiltos z Centrum Sztuki Filmowej, większość z pozycji dostępnych w ramach festiwalu odpadło w poprzednich latach w zalewie innych, lepszych filmów. – To są filmy wybrane przez dystrybutora. Oczywiście ufamy dystrybutorowi, bo poprzednie “Filmostrady” pokazały, że są to filmy dobre – dodaje Wilots.
Jednak sami organizatorzy festiwalu przyznają, że zdarza im się pokazywać filmy, które długo czekały na półkach. – Częstokroć jest tak, że zobowiązania, czy też tytuły duże, komercyjne sprawiają, że nie możemy pochylić się z należytą pieczołowitością nad perełkami – wyjaśnia Dariusz Bereza, firma SPI – organizator objazdowego przeglądu filmów “Filmostrada”
Argument “za” jest jeden – nagrody zdobyte na festiwalach, ale takiej logiki nie rozumieją kinomani. Zwłaszcza ci zapaleni, którzy w pogoni za trudno dostępnymi filmami, nawet ściągają je z internetu. Czasem wystarczy też zwykła chęć, żeby zobaczyć coś tuż po premierze, a nie czekać kilka miesięcy czy nawet lat. I świadomość popełnienia przestępstwa tego nie zmieni.
Zdaniem kierownika kina Światowid problem repertuaru jest równie złożony, jak gusta widzów. – Są tacy, co nigdy nie zajrzą do internetu, nie będą ściągać ze względów moralnych, etycznych czy choćby z takiego względu, że jest to bardzo mały ekranik, bardzo słaba jakość – uważa Pazera.
Bo jakość liczy się wszędzie, w kinie również. Może dlatego, mimo zapewnień, że “Filmostrada” to niezwykła gratka, sala świeciła pustkami?