Przez ekologów zostanie rozebrany wyciąg na Solisko? Inwestycja za grube miliony zagrożona! [WIDEO]

W Korbielowie nie mówi się już o kolejnych inwestycjach, a o przyszłości tych, które udało się dokończyć. – Domagamy się, i podkreślamy to, rozebrania obiektów, które nie powstały zgodnie z procedurami – mówi Grzegorz Bożek, Stowarzyszenie “Pracownia na rzecz Wszystkich Istot”.
Ukończony z poślizgiem w styczniu zdążył narciarzy powozić zaledwie przez kilkanaście dni. Ekolodzy, wsparci wyrokiem sądu, domagają się uzupełnienia środowiskowej dokumentacji i zapowiadają zmuszenie inwestora do demontażu wartej kilkanaście milionów złotych instalacji. – Nadal będziemy pracować, modernizować i rozbudowywać. Zgodnie z prawem – podkreśla Anna Waluś, ON “Pilsko” w Korbielowie.
To kolejne w ostatnich latach starcie ekologów z właścicielem Ośrodka Narciarskiego “Pilsko”. Każdy ruch koparki czy piły jest tu dokładnie obserwowany. Oni działania “Pracowni na rzecz Wszystkich Istot” nazywają czarnym PR i też idą do sądu. – Domagamy się od pana Radosława Ślusarczyka reprezentującego Stowarzyszenie “Pracownia na rzecz Wszystkich Istot Żywych” przeprosin w stosunku do CTE jako inwestora w tym rejonie – mówi Rafał Budny, kancelaria Marek Płonka i Wspólnicy.
Ten, pomimo kłód rzucanych pod nogi, również przez samą przyrodę (to efekt przejścia halnego w grudniu przez stoki Pilska) zapowiada dalsze wpompowywanie w te rejony milionów złotych. – Plan jest taki, żeby ze Szczawiny na Miziową powstało to krzesło, które mam nadzieję uda się wykonać. Solisko-Buczynka to jest drugie krzesło, które myślimy, że powstanie – zapowiada Andrzej Góra, wspólnota właścicieli gruntów “Hala Miziowa”.
Budowę “kanapy” w miejscu istniejących wyciągów – “piątki” i szóstki” – też zablokować chcą obrońcy środowiska. Plan zastąpienia w 2015 roku przestarzałych orczyków na Halę Miziową może zablokować konieczność uzupełnienia dokumentacji. Tu do argumentów ekologów przychylił się niedawno Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach. – Myślę, że społeczeństwo tutaj jest tak silne, że będzie dążyło do tego, żeby miejscowość nasza, która była kiedyś kurortem, dalej się rozwijała – stwierdza Tadeusz Sołek, Stow. Rozwoju Turystyki i Sportu Korbielów-Pilsko.
Spora w tej drodze jest rola urzędników. Będą musieli uzupełnić brakującą dokumentację, o której w wyroku mówił sąd. To może potrwać, choć nie powinno być trudne. – Jeżeli inwestor robi wyciągi w tych samych miejscach, gdzie były kiedyś, to na pewno były na to decyzje środowiskowe. Chyba jest lepiej, gdy wyciągi są nowsze, mniej hałaśliwe, lepsze, nowocześniejsze – zaznacza Marian Czarnota, wójt gminy Jeleśnia. – Są procedury. Można ich przestrzegać – określić wszystko w ramach, które nie są wzięte z kosmosu. One są po prostu do zrealizowania. To nie zostało zrobione. Naszym zdaniem nie jest to dobry gospodarz – stwierdza Grzegorz Bożek, Stowarzyszenie “Pracownia na rzecz Wszystkich Istot”.
Na determinację inwestora liczą tu wszyscy mieszkańcy. Wizja, której spełnienia oczekują ekolodzy, czyli Pilska m.in. bez tej nowej kanapy, to dla nich najczarniejszy ze snów. – Wtedy już robi się nieciekawie. Wtedy będą puste ośrodki. Trzeba będzie myśleć nad branżą. Nad zmianą branży – mówi Agata Krzesak-Madejska, prowadzi pensjonat i wyciąg narciarski w Korbielowie. Póki co zwierają szyki na kolejną już bitwę o stoki Pilska.