Przezorny (nie)ubezpieczony?
Białe kitle nie płacą, niebieskie mundury wręcz przeciwnie: płacą, płaczą i czekają w kolejce do blacharza. W śląskim garnizonie w wyniku gradu uszkodzonych zostało co najmniej 20 radiowozów, za naprawę których na pewno nie zapłaci ubezpieczyciel!
Ten kogut prędzej zapieje niż zaświeci. Bo przed nim długa droga do naprawy. – W wyniku tego gradobicia osiem naszych pojazdów służbowych zostało uszkodzonych. Jest to aż jedna trzecia całości naszego stanu – mówi Piotr Horzela, rzecznik KMP Siemianowice Śląskie.
Nie tylko ta siemianowicka, ale cała flota śląskiej policji została przez grad sprzed trzech dni mocno pokiereszowana. Do tej pory doliczono się 20 uszkodzonych radiowozów, a liczenie się nie skończyło. Zaczęło się natomiast zbieranie pieniędzy, które będą potrzebne na ich naprawę. – Ponieważ policyjne samochody nie są dodatkowo ubezpieczone w ramach autocasco, dlatego będziemy musieli poniesione koszty pokryć sami – mówi nadkom. Piotr Bieniak.
A koszty nie będą małe, o czym przekonują ci, dla których połączenie gradu z karoserią samochodów używanych przez policję to złoty interes. – Weźmy na przykład poloneza, czy jakiś popularny na przykład volkswagen passat, kiedy się będzie używać części oryginalnych ta naprawa będzie kosztowała na pewno kilka tysięcy złotych – uważa Dariusz Kuwałek z zakładu blacharskiego.
Bo jeśli policji nie stać na AC, to musi ją być stać na blacharza. A blacharz razy dwadzieścia to czasem majątek, o czym wiedzą w służbach nie niebieskich, a białych. – Autocasco jest pewnym ratunkiem, bo nie zawsze by nas było stać na odbudowę tych samochodów – mówi Zdzisław Pawluk, Dział Zarządzania Flotą WPR.
Ale arytmetykę rodem z karetki podzielają tylko niektórzy w radiowozach. – Pewnie moglibyśmy je naprawiać na koszt ubezpieczającego, a tak będziemy je musieli zezłomować, lub naprawić na koszt własny – mówi Roman Wierzbicki, Związek Zawodowy Policjantów w Katowicach.
Koszt własny, czyli podatników, którzy powinni znać przysłowie, że tylko przezorny, zawsze ubezpieczony.
