Przy targowisku w Czeladzi parkują nawet na chodniku

W okolicach targowiska w Czeladzi kierowca przywłaszczający sobie pasy to codzienność. Agnieszka Nowak przeciskając się z wózkiem między samochodami cieszy się, jeśli auta kompletnie nie zablokują chodnika. Wtedy bowiem trzeba iść środkiem drogi. – Jeden kierowca przepuści, inny zatrąbi i przejedzie obok z piskiem opon – stwierdza kobieta.
Piesi czują się ofiarami kierowców, a kierowcy ofiarami braku miejsc parkingowych. – Tu, koło tego targu nie można stanąć. Gdyby był większy parking, bo jest tyle tylko, że dosłownie na pięć aut. I tu zawsze tak jest – przyznaje Wanda Soja.
Jednak zdaniem władz miasta miejsc wcale nie brakuje. Wystarczy tylko trochę się przespacerować. – Tłumaczenie jest absurdalne. Miejsca są tyle tylko, że nie ma ich wystarczająco dużo w najbliższym sąsiedztwie – podkreśla Wojciech Maćkowski z UM w Czeladzi.
A kto mimo wszystko zrobi sobie parking koło targowiska, może tylko liczyć na surową karę. – Parkowanie dla przejściu dla pieszych i jego okolicach wiąże się z karą nawet w wysokości 300 złotych i jednym punktem karnym – wyjaśnia Krzysztof Niebylski, komendant Straży Miejskiej w Czeladzi.
Ale o takich kłopotach, groźbach i karach w ogóle nie byłoby mowy, gdyby tylko miasto pomyślało zawczasu – mówi Przemysław Szałański z Czeladzkiego Stowarzyszenia “Rozwój Miasta”. – Miasto Czeladź zrobiło błąd wyznaczając targ w miejscu, gdzie nie ma miejsc parkingowych i kierowcy muszą parkować na przejściu dla pieszych albo na trawnikach – oznajmia Szałański.
Dlatego teren monitoruje straż miejska. I być może więcej zmian nie jest potrzebnych, bo przecież każda złotówka wydana na mandat wpływa do kasy miasta. Może w ten sposób uzbiera się na nowy, większy parking.