KrajRegionWiadomość dnia

Przybywa fotoradarów. Troska o bezpieczeństwo czy próba załatania dziury budżetowej?

Ulicę Strzelców Bytomskich w Bytomiu wielu traktuje, jak drogę szybkiego ruchu. – Tu jest na tyle dobra droga. Szeroka i bezpieczna i bez przejść dla pieszych. Dopiero te przejścia zaczynają się dalej. Tak naprawdę ograniczenie prędkości do 50 km/h w tym miejscu jest całkowicie nieadekwatne do bezpieczeństwa, jakie zapewnia ta droga – uważa Wojciech Czajka, który został ukarany mandatem. Z policyjnych statystyk wynika jednak, że to najbardziej niebezpieczna ulica w Bytomiu. Nie ma tu roku bez ofiar. W 2012 doszło tu do blisko dwustu kolizji i wypadków. – To droga, na której kierowcy rozwijają czasami nadmierne prędkości. Dlatego w tych miejscach policjanci kontrolują tą prędkość – tłumaczy asp.szt. Adam Jakubiak, KMP w Bytomiu.

Od lat czarny punkt na bytomskiej mapie nie doczekał się fotoradaru na stałe. O ile tu zdziwienia pewnie by nie wzbudził, o tyle miejsc, w których nigdy nie powinien stanąć też jest całkiem dużo. Najwyższa Izba Kontroli ma wątpliwości czy obsianie polskich dróg takimi instalacjami ma na celu tylko poprawę bezpieczeństwa. – Chcemy sprawdzić, czy rzeczywiście miejsca wystawiania radarów wynikają z analiz, które wykazują, że w tych miejscach dochodziło do wypadków, do kolizji – stwierdza Jacek Jezierski, prezes Najwyższej Izby Kontroli. W internecie można ocenić program bezpieczeństwa ruchu drogowego. Na specjalnie przygotowanej mapie zaznaczone są fotoradary w całej Polsce. Konsultacje w sieci mają pomóc w wyborze: które zlikwidować, a które postawić w innym miejscu. Opinie internautów już teraz są druzgocące. Zwłaszcza dla fotoradarów, które ustawia straż miejska. Co ciekawe, samorządowa aktywność w tej dziedzinie nie podoba się też ministrowi transportu. – Zobowiążemy gminy po raz kolejny, by wystąpiły o wnioski lokalizacyjne i żeby ponownie ocenić racjonalność stosowania. Ja wiem, że to psuje ludziom krew – zbadamy to i wyeliminujemy wszelkie nieprawidłowości – powiedział Sławomir Nowak, minister transportu dla RMF FM.

Ale nie tylko gminy są tu winne – odpowiada jeden z poprzedników ministra Nowaka. – Najbardziej częstym fotografem w Polsce jest pan minister Nowak. To jest jakieś kuriozum, to jest pierwszy rząd, który zaplanował wpływy z mandatów karnych od kierowców – uważa Jerzy Polaczek, były minister transportu, PiS. W zeszłym roku rzeczywiście zaplanowano ponad miliard złotych, które mieli wpłacić do budżetu kierowcy ukarani mandatami. Najłatwiej złapać ich na zdjęcie, choć oficjalne tłumaczenie rządu można streścić zdaniem: więcej fotoradarów – większe bezpieczeństwo na drodze.

To, według raportu NIK-u, jest na bardzo niskim poziomie głównie z powodu stanu polskich dróg. Śmiertelne zagrożenie to koleiny. – W Unii Europejskiej jezdnie w takim stanie, z uwagi na bezpieczeństwo kierowców, są wyłączane z ruchu. Gdyby jednak chcieć zastosować podobne standardy w Polsce, groziłoby to zamknięciem niemal połowy dróg – wyjaśnia Katarzyna Kopeć, Najwyższa Izba Kontroli.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Zamiast tego na drogach o złym stanie technicznym stawia się ograniczenia prędkości. Reszta dzieje się z automatu.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button