Region

Przymusowa przeprowadzka?

Decyzja o przeniesieniu Zespołu Szkół Specjalnych w Zabrzu do innego budynku zaskoczyła wszystkich nauczycieli. – W ogóle się nie spodziewaliśmy, że będą nas przenosić, że nasza szkoła będzie zmieniała siedzibę, ale na pierwszym spotkaniu, jakie się odbyło z prezydentem miasta i wydziałem oświaty zostało powiedziane nam dosyć jednoznacznie, że zostaniemy przeniesiemy – przyznaje Anna Koc, nauczycielka.

Propozycji gdzie szkoła zostanie przeniesiona jest kilka. Jedną z nich jest budynek byłej szkoły podstawowej na ulicy Jodłowej. Jednak nowe miejsce pracy nauczycielom do gustu nie przypadło. – To nie o to chodzi, że to są dwa budynki, pięknie niech one są, tylko, że w jakim one są stanie, tam są do remontu dwa budynki, a tu jest jeden – podkreśla Zbyszek Lałkowski, nauczyciel.

W końcu to o remont w tym wszystkim chodzi. Zdaniem urzędników budynek szkoły jest na tyle w kiepskim stanie, że najlepszym rozwiązaniem byłoby znalezienie nowego miejsca dla placówki. Nauczyciele postanowili więc zlecić ekspertyzę. – Wynika z niej, że budynek nie zagraża bezpośrednio bezpieczeństwu i można go użytkować, a przez remont można przedłużyć jego żywotność o pięć, a nawet dziesięć lat – zaznacza Rafał Siech, nauczyciel.

Miasto zarzuty odpiera i twierdzi, że na razie jeszcze nic nie jest postanowione. – Póki co w szkole mogą przebywać dzieci, dalsza część ekspertyzy przygotowana jest na lato, kiedy dzieci nie będą przebywały na terenie szkoły i wtedy tak naprawdę się okaże czy budynek należy zamknąć i remontować, czy dzieci z kadrą nauczycielską przenieść do innego budynku – wyjaśnia Barbara Chamiga z UM w Zabrzu.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Przeprowadzki nie wyobraża sobie Mariola Strzałkowska, której córka w tej szkole uczy się już rok. – Każda zmiana jest trudna, dla człowieka, który potrafi się szybko przystosować jest na pewno łatwiejsza niż dla dzieci niepełnosprawnych i specjalnej troski,  w jakiś sposób ich grunt zostaje podważony, podkopany, na pewno ta adaptacja będzie dużo trudniejsza, gdyby do czegoś takiego doszło – oznajmia Strzałkowska.

O to, by do tego nie doszło walczą też miejscy radni. – Jako rada miejska, to my jesteśmy władni i kompetentni, żeby zdecydować czy powołać szkołę, czy ją zlikwidować i na razie nie ma mowy by tą szkołę likwidować – zapewnia Dariusz Dragon, radny.

Miasto również zapewnia, że nie myśli o likwidacji placówki. Na razie też nie jest pewne, co do miejsca jej ewentualnej przeprowadzki. – Czy rzeczywiście te budynki będą przeznaczone dla tych dzieci, tego też nie możemy powiedzieć, to była propozycja, najważniejsze jest dobro dzieci, więc one mają perspektywy bycia w tej szkole na pewno do czerwca – zaznacza Chamiga. We wrześniu perspektywa ta może być już zgoła odmienna, gdy uczniowie znów założą plecaki i wybiorą się… no właśnie na razie nie wiadomo gdzie.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button