Psia emerytura

Ma nosa do narkotyków. W katowickiej Izbie celnej nie ma sobie równych. Niczym skaner prześwietla torby, walizki i samych podróżnych. Tak pracuje Pajka. – Czasami ją traktujemy jak maskotkę, ale przede wszystkim jest to nasze narzędzie pracy, które pomaga nam w ujawnieniu środków odurzających, bo do tego celu została przeszkolona – tłumaczy oficer operacyjny Izby Celnej w Katowicach. Podobnie jak jej koleżanka Sonia. Chociaż kobietom wieku wytykać nie wypada, obie panie właśnie osiągnęły wiek emerytalny i przechodzą na zasłużoną emeryturę. Tylko w 2009 roku Pajka 51 razy krzyżowała plany przemytnikom. Tabletki ekstazy, marihuana, amfetamina, haszysz. – Nie jest takie proste z kimś się pożegnać przez okres 9-10 lat. Ja myślę właśnie, że przewodnicy psów służbowych będą tu przychodzili z nimi ze względu na to, że tym pieskom też będzie tęskno – mówi Janusz Stawarz, Izba Celna w Katowicach.
Równie tęskno będzie ich opiekunom. – 10 lat przez cały czas, powiedzmy to jest chyba bliższe niż kolega przy biurku – stwierdza opiekun psa służbowego, Izba Celna w Katowicach. Obecnie w katowickiej izbie celnej służy siedem psów. Pięć z nich to spece od narkotyków. Mocną stroną pozostałej dwójki jest tytoń. Taka na przykład Hera, choć za papierosami nie przepada, regularnie daje popalić przestępcom. – Na początku z nią były problemy, bo była bardzo młoda, bardzo zabawowa, teraz wyrasta, staje się bardzo fajnym takim przydatnym psem w pracy – opowiada opiekun psa służbowego.
Takich przydatnych będzie jeszcze więcej, bo nadchodzi młoda kadra. Odi, Rozi i Lizuś. Dwoje z nich będzie służyć tutaj. – To są dwa psy, które teraz są szkolone do wyszukiwania narkotyków, aktualnie szkolą się w jednym z naszych ośrodków szkoleniowych – informuje Aldona Węgrzynowicz, Izba Celna w Katowicach. Mają zastąpić Sonię i Pajkę. Choć ta ostatnia wrzuciła piąty bieg. W tym roku wykryła już 27 kilogramów narkotyków o łącznej wartości miliona trzystu tysięcy złotych. Jeśli przejdzie badania a nos nie będzie zawodził to jest szansa, że załapie się jeszcze na pół etatu. – Jak na razie nie obserwujemy, żeby spadła jej efektywność, dalej się wykazuje świetnym węchem – podkreśla oficer operacyjny.
I świetnymi genami. Wprawdzie młode pokolenie na emeryturę matki pracować nie musi, ale już niedługo będzie musiało jej dorównać.