RegionWiadomość dnia

Pszczyna: Opiekowała się roczną córka mając ponad 2 promile w organizmie. Zareagował ojciec dziecka

Roczne dziecko i kompletnie pijana rodzicielka- to obraz, który zastali pszczyńscy policjanci podczas ostatniej interwencji w jednym z mieszkań na terenie miasta. Już wkrótce, nieodpowiedzialna matka będzie tłumaczyć się w sądzie. Za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo, może grozić jej nawet do 5 lat więzienia.

 

W miniony weekend, mundurowi z pszczyńskiej komendy zostali wezwani na interwencję domową z udziałem rocznej dziewczynki. Decyzję o wezwaniu na miejsce policyjnego patrolu podjął ojciec dziecka, który postanowił odwiedzić swojego szkraba. Pomimo jego usilnych starań: pukania, dzwonienia, prób nawiązania kontaktu telefonicznego, nikt nie otwierał drzwi. To i fakt wydobywających się od dłuższego czasu ze środka niepokojących odgłosów, potęgowały tylko jego podejrzenia. Obawiał się, że mogło dojść do zaniedbań w sprawowaniu opieki nad jego córką. Niestety, zgłoszenie było uzasadnione, co potwierdzili przybyli na miejsce policjanci. Mundurowi zostali bowiem przywitani w drzwiach przez bełkoczącą lokatorkę. Okazało się, że kompletnie pijana kobieta miała pod swoją opieką roczną córkę. Przeprowadzone badanie wskazało w jej organizmie ponad 2 promile alkoholu. Jeżeli zebrane materiały potwierdzą fakt narażenia dziewczynki na niebezpieczeństwo, 26- letnia matka będzie musiała liczyć się z konsekwencjami prawnymi. O sytuacji malucha już wkrótce zostanie powiadomiony sąd rodzinny.

To kolejny przykład na to, że warto sięgnąć po słuchawkę i zadzwonić na policję, żeby nie doszło do nieszczęścia, którego ofiarą mogłoby paść bezbronne dziecko. Należy pamiętać, że obowiązujące w Polsce przepisy prawa karnego oraz prawa wykroczeń przewidują możliwość pociągnięcia rodziców lub opiekunów do odpowiedzialności za brak należytej opieki nad dzieckiem, którego skutkiem może być narażenie go na niebezpieczeństwo.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

(źr: KPP Pszczyna)

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button