RegionWiadomość dnia

Ptasi problem. Ważniejsi ludzie czy ptaki?

Bliżej natury, choć nie do końca z własnej woli. – Całe dziesięć lat mieliśmy gołębie, a teraz mamy jeszcze ptaki mieć. Nie, to jest szczyt wszystkiego!. – Całe lata jest tylko zgorszenie. Przecież gołębie robią sobie gniazda na balkonach. Ptaki u góry też są gniazda, wszystko obsrane jest – mówi Mirosława Strzałkowska, mieszkanka bloku.

Niechciane gniazda lęgowe jeżyków i wróbli wiosną zostały stąd co prawda usunięte, a mieszkańcom obiecano wtedy ocieplenie budynku. Szybko okazało się jednak, że skrzydlaci sąsiedzi wprowadzą się tu z powrotem. – Szok. Wszystko jest mieszane z remontem. Każdy, gdy słyszał wiercenie, przypuszczał, że to jest instalacja przewodów – mówi Róża Czornik, mieszkanka bloku.

Tymczasem zamiast zlikwidowanych gniazd pojawiły się nowe, tym razem w wersji all inclusive – przynajmniej z ptasiego punktu widzenia. – W ramach zniszczenia tych siedlisk, gdzie one się gnieździły, mają być zapewnione zastępcze miejsca gniazdowe, a takimi są budki. Także jest to na razie jedyna w Polsce stosowana rekompensata dla utraty tych miejsc gniazdowych – wyjaśnia Jacek Udolf, ornitolog.

Mieszkańcy sprawę postanowili wziąć we własne ręce. – Wszyscy lokatorzy podpisali, że się nie zgadzają na te domki. Zebrane podpisy chcą przekazać zarządcy budynku, bytomskiemu Zakładowi Gospodarki Mieszkaniowej. – Z jakiej racji mamy mieć coś narzucone. Narzucać to sobie można kiedyś było, nie? I te sprawy, ale nie teraz – stwierdza Marek Jędrak, mieszkaniec kamienicy. Teraz to administracja będzie musiała poradzić sobie z tym problemem i załagodzić jakoś konflikt. Z jednej strony dobro mieszkańców, z drugiej zagrożonych gatunków. – Bo to chodzi o jeżyki i o wróble? Tak, jeżyki i wróble.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

W piśmie przesłanym do redakcji Silesia Informacji zarządca budynku odpowiada, że decyzja o umieszczeniu spornych budek uzależniona jest od opinii miejskiego ornitologa. – Sama lokalizacja tych budek nie jest tak bardzo istotna, nie musimy się jej tak precyzyjnie trzymać. Ważne, żeby były te budki w pobliżu obecnych miejsc gniazdowych – tłumaczy Jacek Udolf, ornitolog. Czyli z powodzeniem mogłyby wisieć na bocznej ścianie budynku. Tu nikomu by ptasie sąsiedztwo nie zatruwało życia. Proste rozwiązanie, które ostatecznie mogłoby rozwiązać spór. Ludzie i otaczająca ich natura nie ucierpią.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button