Puchar Ameryki jak nowy
Po pucharze widać było upływ czasu i ślady po wielu przenosinach. Cieszymy się, że wrócił do dawnej świetności. Wygląda jak nowy, uzupełnione zostały ubytki. A ponieważ to nie jest jedyne trofeum zdobyte przez nasz klub w przeszłości, konserwatorzy będą jeszcze pewnie mieli zajęcie – powiedział dyrektor klubu Cezariusz Zając.
Puchar jest posrebrzany, z czasem zeszła powłoka zabezpieczająca i powierzchnia stała się żółta. Ze srebra odlać trzeba było złamaną rękę triumfującej Nike z wieńcem laurowym. Przywieźliśmy ze sobą specjalne rękawiczki do przenoszenia trofeum, aby go nie uszkodzić. Myślę, że po naszych zabiegach puchar zabezpieczony jest na długie lata – dodał konserwator zabytków Roman Kołakowski.
Poloniści w 1965 roku najpierw zdobyli Puchar Karla Rappana (potem przekształcony w rozgrywki Intertoto), a później zostali zaproszeni do Nowego Jorku, gdzie wystąpili w Interlidze. Wygranie tej rywalizacji dawało prawo gry o Puchar Ameryki z obrońcą trofeum – Duklą Praga.
W Interlidze bytomianie grali w grupie z węgierskim Ferencvarosem Budapeszt (0:0 i 2:1), szkockim Kilmarnock (1:1 i 2:0) oraz angielskim West Bromwich Albion (2:2 i 6:0), a w finale z New Yorkers 3:0 i 2:1. Z Duklą wygrali 2:0 i zremisowali 1:1. – Już przed wylotem mówiłem, że jeśli dojdzie do meczu o puchar – to Duklę ogramy. To byli wielcy chłopcy, a my graliśmy technicznie i szybko. Zakręciliśmy nimi i było po sprawie. No a w bramce był najlepszy bramkarz świata (Edward Szymkowiak). Wystarczyło coś strzelić, a Szymek nic nie puszczał i wygrywaliśmy. Trudniejszym rywalem był Ferencvaros. Mieliśmy wtedy naprawdę dobrą drużynę. Kiedy wyjechałem do Holandii, stwierdziłem, że sporo tam grających piłkarzy nie miałoby miejsca w nasze Polonii – opowiadał napastnik tamtej Polonii Jan Liberda.
Łezka się w oku kręci, kiedy patrzę na ten puchar. Gdyby tamte czasy wróciły, to… pomógłbym jeszcze Polonii. Pamiętam, jaką wielką radość sprawiliśmy mieszkającym w Nowym Jorku Polakom. Chodzili z nami wszędzie, dawali prezenty. Na lotnisku trzeba było się zrzucić po chyba dwa dolary za nadbagaż. A co się działo w Bytomiu, kiedy wróciliśmy…? – wspominał obrońca Walter Winkler.
Przed Polonią raz puchar zdobył zespół z Brazylii, a potem czterokrotnie Dukla. “Co ciekawe, chyba my w Europie mamy jedyny egzemplarz trofeum, bo Czesi już pytali o możliwość wykonania repliki” – stwierdził szef marketingu Polonii Marek Pieniążek.