Puchar Świata już za miesiąc! Wisła i Zakopane czekają na skoczków
142,5 metra wystarczyło i to z nawiązką, by konkurencje zostawić mocno w tyle. Kamil Stoch wygrał niedzielne zawody Pucharu Świata w Titisee-Neustadt, udowadniając tym samym swój powrót do wysokiej formy z zeszłego sezonu. – To dla mnie były naprawdę niesamowite zawody, co mogę powiedzieć. To niesamowita skocznia, która bardzo mi pasuje – mówi Kamil Stoch, skoczek narciarski.
Taka forma lidera polskiej kadry pasuje również kibicom szczególnie, że do wizyty Pucharu Świata w Polsce pozostał miesiąc. – Chłopcy pokazali się z dobrej strony i jeszcze nie do końca widać u wszystkich taką 100% stabilizację, jaką byśmy chcieli widzieć. Przed nami jeszcze bardzo dużo do tych imprez głównych – zaznacza Łukasz Kruczek, trener kadry.
Wśród nich bezsprzecznym numerem jeden Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Soczi. Przedtem jednak skoczków czeka sprawdzian przed własną publicznością w Wiśle i Zakopanem. To właśnie po tych konkursach poznać mamy skład polskiej reprezentacji. – Wszystko idzie tak jak mieliśmy zaplanowane, czyli spokojnie. Wejście może spokojne, ale chcieliśmy wejść spokojnie w sezon, zdobywać punkty i powoli stabilizować skoki, rozpędzać się w trakcie sezonu – mówi Łukasz Kruczek, trener kadry.
Razem z formą skoczków rozpędzają się również przygotowania do polskiej edycji Pucharu Świata. Choć pogoda organizatorom nie ułatwia pracy, w Wiśle – jak mówią – na przyjęcie zawodników gotowi są nawet już dziś. – W górach jest ta różnica o dwa, trzy stopnie mrozu. Mamy zgromadzoną wystarczającą ilość, nawet stworzyliśmy pewien zapas śniegu i o to jestem spokojny – zapewnia Andrzej Wąsowicz, prezes Śląsko-Beskidzkiego Związku Narciarskiego.
Na razie obecność w konkursie potwierdziło siedem zespołów, w tym niespodziewanie ekipa skoczków z Kanady i Stanów Zjednoczonych. Organizatorzy jednak liczą na to, że 16 stycznia, podobnie jak przed rokiem, na skoczni Adama Małysza nie zabraknie nikogo ze ścisłej czołówki.
W tym roku w osiągnięciu pełnego sukcesu wiślańskiego konkursu pomóc ma Gustaw – nowa maskotka. – Faktycznie mamy taki dość intensywny plan na 16 stycznia z racji tego, że wszystko jest tego jednego dnia. Na pewno Gustawa będzie można spotkać, najprawdopodobniej również wygrać. Gustaw cały czas jest obecny na facebooku – mówi Katarzyna Koczwara, Śląsko-Beskidzki Związek Narciarski.
Wiśle robią, co mogą, by nie dopuścić do sytuacji sprzed kilku miesięcy, gdy konkurs w Wiśle wykreślono z kalendarza Pucharu Świata. Konkurs udało się przywrócić, jak mówi Apoloniusz Tajner, tylko dzięki sprawnie przeprowadzonym negocjacjom. – Kalendarz FiS jest tak mocno naładowany imprezami, że z trudem udało się właśnie w środku tygodnia Wisłę umieścić, żeby można było te zawody przeprowadzić – informuje Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarstwa.
Działacze polskiego związku byli na tyle przekonujący, że konkurs w Wiśle wpisano już do kalendarza zawodów na rok 2015 i 2016. Nieoficjalnie mówi się także o planach dołączenia do grona organizatorów Pucharu Świata także skoczni w Szczyrku. Po konkursie na skoczni w Wiśle Malince skoczków czeka podróż do Zakopanego. Tu konkurs ma zostać rozegrany już tradycyjnie w dwudniowej formie.