"Familok Arena" – żartem na prima aprilis

Projekt stadionu “Familok Arena”, okazał się żartem, który może kogoś rozbawił, ale na pewno nie kibiców takich jak Maciej Zeiske ze Stowarzyszenia Kibiców Polonii Bytom. – Wklejenie tego na stronie urzędu miejskiego dla nas po prostu jest zwykłym chamstwem. Jeżeli to ma być kultura, której Bytom jest podobno energią, to my za taką kulturę dziękujemy. Jest to po prostu wyśmiewanie sporej części obywateli tego miasta, którzy robią wszystko – stwierdza.
Robią wszystko, bo po tym jak miejscy urzędnicy zdecydowali, że nie sfinansują przebudowy stadionu kibice wzięli sprawy w swoje ręce i ruszyli z kwestą. Stąd niesmak po prima aprilisie.
Jednak w Urzędzie Miejskim mało kto uważa, że żart był obraźliwy. – Przykro nam, jeżeli ktoś się poczuł urażony. No, ale prima aprilis ma to do siebie, że zdarzają się żarty i wszyscy będą mieli jak najwięcej poczucia dobrego humoru – przyznaje Katarzyna Krzemińska-Kruczek, rzecznik prasowy bytomskiego magistratu.
Z poczuciem humoru radzą sobie lepiej działacze Polonii Bytom, którzy o dziwo byli pomysłodawcami żartu. – Żart miał dwa cele przed sobą. Przede wszystkim jak to żart miał pożartować, drugi cel jego to było kolejne zwrócenie uwagi na problem stadionu Polonii Bytom. My po prostu nie mamy gdzie grać – wyjaśnia Marek Pieniążek, rzecznik prasowy Polonii Bytom. I właśnie dlatego, że nie ma gdzie grać, zdaniem kibiców nie czas na żarty.
Druga sprawa, to porachunki pomiędzy kibicami klubów. Wspólny stadion po zabójstwie jednego z kibiców Radzionkowa, przez kibiców Polonii to pomysł co najmniej dyskusyjny. – Ruch Radzionków nie jest za bardzo przez nas lubiany, tak że nie miałoby to większego sensu – uważa Zeiske.
Również dla kibiców i działaczy Radzionkowa wczorajszy żart nie miał sensu. Powód? Mało kto uwierzył w budowę wspólnego stadionu. – Nikt w klubie na to się nie nabrał, bo decyzje władz miasta Radzionkowa są od dawna znane. Gmina Radzionków będzie budowała własny obiekt – oznajmia Wojciech Cieszyński z Ruchu Radzionków.
Fikcyjna budowa “Familok Areny”, nawet gdyby miała stać się faktem – zdaniem specjalistów – raczej nie miałaby racji bytu. – Wybudowanie jednego stadionu dla dwóch drużyn na pewno zmniejszyłoby koszty. Tylko, że to jest teoria, w praktyce wydaje mi się to zupełnie niemożliwe. Nie tylko jeśli chodzi o Polonię Bytom czy Ruch Radzionków, ale w ogóle chyba o żadne kluby w Polsce – wyjaśnia Andrzej Azyan z “Polski Dziennika Zachodniego”.
I primaaprilisowe żarty nic tu nie pomogą.