Rachunek prawdopodobieństw

Dla Kamili Marek z katowickiego technikum bije dzwonek na alarm, bo niezależnie czy tylko przy tablicy, czy już na sali egzaminacyjnej – matematyka to… nieobliczalny przeciwnik. – Zdanie matury z matematyki to nie jest możliwe… Ja przecież nie jestem ”ścisłowcem”. Pierwsze starcie z matematyką już za niecałe trzy tygodnie. Ale uczniowie wiedzą już dziś: próbna matura to będzie klęska. – Tak nagle ta matura wyskoczyła, ciężko będzie, ciężko – mówi Wioletta Majewska, maturzystka.
Tyle, że jak się okazuje ciężko będzie też nauczycielom i dyrektorom szkół jeśli ziści się uczniowski czarny scenariusz. – Będzie się nas rozliczać z tych wyników, a nie stopień przygotowania i wprowadzenia tego egzaminu – oznajmia Marek Bartoń, Zespół Szkół nr 1 im. gen. J. Ziętka w Katowicach. Bez paniki – 3 listopada koło piątej rano wszystko powinno być już jasne. Arkusze egzaminacyjne w szkołach, wszyscy pewni, że obliczyli siły na zamiary – zapewnia Roman Dziedzic z Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej. Jego zdaniem zamiast liczyć na szczęście lepiej liczyć na swoją wiedzę. – Ja nie wierzę w te matematyczne nogi, to są po prostu braki w nauczaniu matematyki.
Takie obliczenia nie rozwiązują wszystkich problemów uważa Kazimierz Piekarz ze Związku Nauczycielstwa Polskiego. Bo jeśli matury z matematyki wypadną fatalnie – szukanie winnego długo nie potrwa. – Za cały ten ambaras zostaną obciążeni nie kto inny tylko nauczyciele. Będzie taki wyrok, że nikt inny nie odpowiada tylko nauczyciele, bo źle uczyli.
Suma zysków i strat obowiązkowej matury z matematyki na pewno nie będzie łatwa do określenia. Łatwiej określić komu ten egzamin może dać w kość: wszystkim po równo.