RegionWiadomość dnia

Radni zatańczyli Jezioro Łabędzie z politykami na… majtkach

To nic, że łabędzie trochę niezdarne – z tej inscenizacji i z takich pląsów Czajkowski mógłby być dumny. – To zdecydowanie duży wysiłek, ponieważ próby trwały około miesiąca. Spotykaliśmy się regularnie, po kilka razy w tygodniu. Często przekładaliśmy nasze obowiązki zawodowe – mówi Tomasz Studnicki, uczestnik happeningu.

Nie po to, by wśród gwiazd na politycznym panteonie zabłysnąć, ale wraz z muzą Melpomeną świąteczne Owsiaka dzieło finansowo wesprzeć. Zastanowienie widowni wzbudziły tylko bliżej niezidentyfikowane plamy na mocno wyeksponowanej części ciała. Czym były – pewnie nie dowiemy się nigdy. – Jak się tańczyło, to się nam targały. Bo i na prędce na potrzeby sztuki były szyte. Niestety podobno napięcia nie wytrzymały. W cztery świata strony zostały porwane. Wybranych: Donalda Tuska, Jarosława Kaczyńskiego, Janusza Palikota, Aleksandra Kwaśniewskiego i wreszcie Leszka Milera facjaty. – Jestem członkiem sojuszu, to jest wiadomo nasz przewodniczący. Bardzo go poważam, ale nie w ten sposób, żeby go obrazić... – mówi Janusz Garncarz, koordynator happeningu, radny Żarek.

W końcu głębokie poszanowanie – to w tym przypadku nie byle jakie poszanowanie. Bo wzór ze stolicy trzeba brać. Pytanie tylko czy – tak dosłownie. – Wielokrotnie w Warszawie pod sejmem są demonstracje, pikiety. Tam dzieją się drastyczne rzeczy – stwierdza Andrzej Jakóbczak, uczestnik happeningu, przewodniczący Rady Miasta.

Żareccy radni co prawda żadnego makabreski nie odstawili, ale i tak zdaniem niektórych ich bezecne harce to zakrawa na skandal, z jasnego powodu. – Choreografii, tam są takie sceny związane z seksem, pozycje mężczyzn… Dzieciaki to oglądały. Czuję taki niesmak – mówi Klemens Podlejski, burmistrz Żarek.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Ale zdaniem tego, który podobne tańce organizował, nad tym niesmakiem spuścić można nie wodę, ale zasłonę milczenia. Bo pieniądze zebrali, bo się zacnie naskakali i upust pragnieniom szlachetnym swym dali. – Niespecjalnie mi się podobało. Wyglądało jakby radni z tremy i przejęcia dostali rozwolnienia na chwileczkę, ale tylko na jeden moment – ocenia Jacek Łapot, kabaret Długi.

Krótki co prawda, ale diabeł tkwi właśnie w szczegółach, i choć radni mówią że ich wina nad śnieg bielsza, to ciekawe, czy gdyby taki radny –  sam spocone majtki czyjeś zdobił – miałby tyle do powiedzenia, co teraz. Pyta w medialnych bojach zaprawion – marszałek Matusiewicz. – Tak to niestety u nas w Polsce jest, że jak Kalemu ukraść krowę to jest złe, ale Kali komu ukraść krowę to jest dobrze. Niestety tak dobrze do końca to chyba nie jest. Bo choć wiadomo, że na prowincji polityków fantazja ponosi częściej, to tym razem nawet na wiejskiej folklorem niektórym zawiało. – Niektórzy mają takie poczucie humoru, że jak mu się przyjrzeć bliżej, to się na płacz zbiera, a nie na śmiech – stwierdza Krzysztof Kwiatkowski, Platforma Obywatelska.

To, wszystko zależy, bo przecież oklaski – nie były z żadnej łaski. – Bardziej otwarci, na performance, na ekstrawagancje są mieszkańcy wielkich miast, a nie małych ośrodków, ale być może Żarki są w awangardzie – mówi dr Bohdan Dzieciuchowicz, ekspert ds. wizerunku polityków. Na pewno nie tej krakowskiej, ale przecież nikt nie powiedział, że ta żarecka – nie musi dojść kiedyś do głosu. – Zrobię potężny maraton, chciałem ściągnąć instruktorów z całej Polski. Połączymy taką parodię i to będzie dwudniowa impreza – zapowiada Artur Mizgała, choreograf “Jeziora Łabędziego” żareckich radnych. A wtedy to nie tylko będzie jezioro, ale i nad pięknym modrym Dunajem, gdy pojawią się twarze nie samych wybrańców – ale cały parlament.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button