Radny chce podpalać transmisyjne wozy TV? Wojna o wpis na Facebooku

Radny swój niezbyt fortunny wpis umieścił na jednym z portali społecznościowych. Odniósł się w nim do planowanego na 11 listopada w stolicy Marszu Niepodległości. Podczas zeszłorocznej edycji Marszu doszło do zamieszek – ranni byli zarówno po stronie policji jak i demonstrantów, starły się prawicowe i lewicowe bojówki, a swoisty bufor bezpieczeństwa stanowiły policyjne kordony, którym oberwało się od obu stron. Nie bez szwanku wyszły z tamtych wydarzeń media – jedna z komercyjnych stacji telewizyjnych straciła wóz transmisyjny, podpalony przez demonstrantów.

Na swoim profilu na FB, sosnowiecki radny i szef Komi­sji Kul­tury w Sosnowcu – Tomasz Mędrzak – napisał między innymi: “Wzywam wszystkich chętnych na wyjazd 11.11 abyśmy hasło tegorocznego marszu “odzyskajmy Polskę” potraktowali dosłownie. Szykujmy się na przewrót i zamieszki w tym dniu, a w ich konsekwencji na zajęcie budynków rządowych. Nie ma już odwrotu.”

W odpowiedzi na jeden z komentarzy jakie pojawiły się pod wpisem, radny dopisał jeszcze: “…nie podpalajmy przypadkowych samochodów. Nie możemy być tak nieodpowiedzialni. Szkoda paliwa. Podpalajmy jedynie wozy transmisyjne reżimowych mediów….”  

Słowa radnego i działacza PiS nie przypadły do gustu wiceprezydentowi Sosnowca. Arka­diusz Chę­ciń­ski odpowiedział na wpis radnego także za pośrednictwem Facebooka, wskazując że tego typu wypowiedzi świadczą o braku wyobraźni i odpowiedzialności. “Jestem tym bar­dziej zszo­ko­wany, że do wojny domo­wej nawo­łuje prze­wod­ni­czący komi­sji kul­tury sosno­wiec­kiej rady.”

Sam radny zamieszaniem wokół jego wpisu na portalu jest zdziwiony. Jak powiedział TVS – wpis był jedynie żartem, cynicznie wykorzystanym do politycznych celów przez jego przeciwników. To prawda, że wpis jest jego lekkomyślnością – nie przewidział bowiem całej burzy wokół kilku zdań. Przeprosił już swoich partyjnych kolegów, a jeśli ktoś będzie chciał go za to co napisał na FB ciągać po sądach – jest gotowy zostać …więźniem politycznym.

Rozmach ewentualnych kar jest tu bardzo duży – od grzywien za zniszczenie mienia (jeśli do takiego by doszło, a sąd uznałby wpis za podżeganie do rozruchów) po więzienie – we wpisie jest bowiem mowa o ataku na rządowe budynki, a to minimum 8 lat. Post z tablicy radnego już zniknął, nikt nie złożył też na razie żadnego zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa.