RegionWiadomość dnia

Raj dla mięsożerców w Chorzowie

Ponad 4 tysiące kilogramów flaków w walce o najwyższą stawkę – Rekord Guinnessa. Megagotowanie okazało się nie lada wyzwaniem nawet dla czołówki kucharzy. – Rozpoczęliśmy gotowanie praktycznie o północy, było ciężko logistycznie. Mam nadzieję, że i mam wrażenie, że to wszystko się sprawdzi, każde założenie, które staraliśmy się sobie wyznaczyć – podkreśla Grzegorz Cielecki, kapitan Narodowej Reprezentacji Kucharzy. Świętowanie, zdominowały jednak nie flaki, a kiełbasa. Ta nie jedno ma imię, bo choć często jedną nosi nazwę, to kryje się pod nią wiele smaków. – Nie ma już takiej tradycyjnej kiełbasy śląskiej. Są podroby tam jakieś drobiowe, tradycyjnej nie ma – uważa Krzysztof Rucki, mieszkaniec Chorzowa.

I przez to rozsmakować się w niej trudno. A to ważne, bo czym bez mięsa byłoby życie. – Jest źródłem siły, energii, a nawet co ostatnio udowodniono jest źródłem potencji seksualnej, czyli jest swoistym afrodyzjakiem – zaznacza Andrzej Łyszyk, organizator Świętomięs Polski 2012. Coś w tym jest, bo mało kto obojętnie nawet obok najtłustszych specjałów przechodzi. A efekty wcale nie muszą być tłuste. – Więcej siły, na pewno mięśnie, siła jak trzeba – zapewnia Robert Hardkorowy Koksu Burneika.

Nawet najsilniejsze argumenty nie przekładają się na wielu klientów. Wołowina, chociaż smaczna i pożywna, to przeciętny Polak zjada jej rocznie nie więcej niż 2 kilogramy. – Chcemy wypromować polską wołowinę w naszym kraju. Zdajemy sobie z tego sprawę, przed czym stoimy, że to jest bardzo, bardzo trudne zadanie – stwierdza Tomasz Kubik, prezes Zakładu Przemysłu Mięsnego “Biernacki”. Trudne, ale niekoniecznie na Śląsku, gdzie wołowe powinny być nie tylko rolady, ale też rosół. To nie tylko regionalna tradycja, ale swoisty kult. – Jak ktoś nie miał mięsa, to znaczy, że mu się źle powodzi, a to było wstydliwe, więc jeśli to wszystko tak sobie zbierzemy razem, to rzeczywiście to mięso ma w tej celebrze na Górnym Śląsku swoje trwałe miejsce – tłumaczy dr Michał Smolorz, publicysta.

Zdrowe, bogate w białko, ale jak mówią dietetycy nie każde, i nie w każdych ilościach. – Powinniśmy wybierać te gatunki, które mają niższą zawartość tłuszczu, natomiast odpowiadając dosłownie należy zachować umiar – wyjaśnia dr med. Beata Całyniuk, Śląski Uniwersytet Medyczny.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Z tym jednak może być trudno. Tym bardziej od święta.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button