Raj na ruinach w Lędzinach?

Trudno uwierzyć, że w tym miejscu Hubert Kostyra kąpał się z synem:Jak to było pod zarzędem kopalni coś pięknego, było napełnione wodą, był ratownik – wspomina.
Teraz ratować mozna jedynie pozostałości po ośrodku rekreacyjno – sportowym w Lędzinach. Elzbieta Cerkownik najbardziej ubolewa nad niszczejącym zalewem: Tam drzewa rosną , takie zarośla i tak aż żal jest, że to w takim stanie.
Najgorszy widok to pozostałości po budynku, w którym organizowano imprezy okolicznościowe. Obiekt spłonąl rok temu i od tego czasu nic sie nie zmieniło. Miejsc rekreacyjnych na mapie ośrodka jest więcej, ale tylko korty tenisowe przyciągają mieszkańców okolicznych miast.
Wojciech Orłowski: Jedynie tutaj tętni życie , wokól tego kortu tenisowego, a reszta to jest jak na razie pozostawiona jak taki pustostan.
Ponad 30 -hektarowy obszar aż prosi się o ścieżki rowerowe i ławeczki dla mieszkańców.
Terenem interesuje się Fundacja Rozwoju Sportu, Kultury Fizycznej i Turystyki. Ma pomysł na przywrócenie tym terenom świetności.
Andrzej Kostyra z Fundacji uważa, że te tereny w nalbliższym czasie będa słuzyć mieszkańcom, ale potrzebne jest wypracowanie konkretnej koncepcji.
Nad nią pracują władze gminy. Załatwienie formalności może jednak potrwac nawet dwa lata. Najważniejsze to pozyskanie kilkudziesięciu milionów zlotych z UE lub sprzedanie terenu prywatnemu inwesorowi. Ale nawet jeśli teren uda się sprzedać, prywatny inwestor będzie miał tu prywatne interesy i pewnie nie będą one miał nic wspólnego z wizją władz gminy.