Rajd dla kobiet w Gliwicach

Brawurowe zachowania za kierownicą zazwyczaj zarezerwowane są dla mężczyzn, ale coraz częściej pociąg do rury mają także panie. Katarzyna Trochimowicz na torze walczyła dziś jak równy z równym. – Myślę, że kobiety mogą konkurować z mężczyznami, to jest po prostu indywidualna sprawa, albo się ma to coś, albo nie. To coś na pewno ma Anna Żak, która w swoim życiu niejeden silnik sama poskładała, a na torze nie ma sobie równych. Ale jak mówi, kobiet w rajdach wciąż jest bardzo mało. – Ten sport jest za mało rozwinięty. Nie ma klasyfikacji kobiet, ale pewnie gdyby był to byłoby wesoło, równie podobnie jak w gronie męskim.
Wesoło wcale nie musi oznaczać gorzej – wiedzą o tym dobrze Ci, którzy takie rajdy dla pań organizują. – Zaczęły się panie interesować. Później ta kobieta dojeżdża do pracy codziennie na pewno samochodem i to sprawi, że ona zacznie jeszcze jeździć – uważa Andrzej Białowąs, rajdowiec, wielokrotny mistrz Polski. To może wyjść babie za kółkiem tylko na dobre, bo tu tak naprawdę nie chodzi o puchary, a o podnoszenie swoich umiejętności. – Jak reaguje samochód, jak w czasie hamowania nagłego zareaguje samochód, czy wpada w poślizg, jak wyjść z zakrętu – wymienia podkom.Marek Słomski, KMP w Gliwicach.
A po takich lekcjach nawet i mąż będzie chciał chętniej samochód udostępnić. – Nie obawiam się jej dawać samochodu, aczkolwiek często muszę ją namawiać, ponieważ ma pewne obawy co do swoich umiejętności. Więcej wiary w siebie potrzebuje – podkreśla Jacek Trochimowicz.
Grzegorz Stasiak – z kobietami jeździł już wiele razy i jak mówi – co jak co, ale pewności za kółkiem odmówić paniom nie można. Czasem mają jej nawet zdecydowanie za dużo. – Zaczynają ”piracić”: nie zwalniają nogi z gazu na zakrętach, wyprzedzają na trzeciego. Te wszystkie błędy co mężczyźni robią. Tyle, że babie za kółkiem taki błąd jest zdecydowanie łatwiej wybaczyć.