Sport

Rajd Niepodległości

Chcieliśmy w jakiś sposób uczcić święto niepodległości. Można powiedzieć, że jest to nie jedno z najważniejszych, a najważniejsze święto narodowe. Więc myślę, że sportowcy rajdowi też mogą w jakiś sposób to uczcić. – mówi Marcin Krupa, dyrektor rajdu KJS Niepodległości.

Dla sympatyków czterech kółek do pokonania czekały trzy próby. Dwie w Mysłowicach, jedna w Sosnowcu.

Trasa wygląda dobrze. A czego możemy się spodziewać dowiemy się na miejscu. Wydaje mi się, że będzie dobrze, jestem dobrej myśli. Trasa jest bardzo szybka, jak na Cinquecento. Damy radę. – dodają Justyna i Radosław Woźnica.

Na uczestników czekały takie odcinki i niesprzyjające warunki atmosferyczne.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Trasa bardzo wymagająca, techniczna. Bardzo mi się podoba, bo jest szeroko, margines błędu jest dość duży. Trzeba uważać na krawężniki, są liście, jest woda, takie psychologiczne przejazdy. Albo szybko po wodzie i stanąć, bo zaleje się kopułkę. Myślę, że niektórzy muszą to rozważyć.- mówi Grzegorz Kawalec.

Uważać musieli jednak wszyscy. Na lini startu nie zabrakło oczywiście także miłośników maluchów.

Optymistycznie chciałbym dzisiaj wrócić do domu na ciepły obiad. Oczywiście w całości. Mimo, że laweta już gotowa, ale może się uda dojechać. – stwierdza Konrad Kubarski.

Dojechać do mety próbowało dziś aż 60 załóg. Znacznie więcej niż przewidywali organizatorzy. Dzisiejszy rajd to już II edycja KJS-u Niepodległości. Druga i na pewno nie ostatnia.

Celem jest, żeby ten rajd niepodległości odbywał się między trzema miastami – Sosnowcem, Mysłowicami i Jaworznem. Jakby w trójkącie Trzech Cesarzy. Chcielibyśmy to pod tym kątem organizować.- dodaje Marcin Krupa.

Wszystko więc wskazuje na to, że w przyszłym roku takie zmagania rajdowców kibice będą mogli śledzić także w Jaworznie.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button