RegionWiadomość dnia

Ratownik odznaczony

Doktor Michał Świerszcz miał już wiele akcji ratowniczych w swojej karierze. Ale o ile czasem nic poważnego się nie wydarzyło, o tyle niemal dokładnie miesiąc temu pewne wezwanie rozpoczęło jedną z największych akcji ratunkowych w historii kraju. – Podejrzewaliśmy od samego początku, że to może być wybuch metanu, więc wiedzieliśmy, że może być ciężko – wspomina Michał Świerszcz, Wojewódzkie Pogotowie Ratunkowe. I było. Krzyczący z bólu górnicy z poparzeniami, które trudno opisać. Ich koledzy, którzy w panice polewali ich zimną wodą. Świerszcz na miejscu był jako jeden z pierwszych. Musiał pomagać rannym, musiał też dowodzić akcją. – Na ćwiczeniach wszystko się udaje, ale tu była żywa akcja. On nie spanikował ani na chwilę, ani na chwilę nie przeraziły go te wszystkie przerażające widoki – stwierdza Adam Matusiewicz, wojewoda śląski.

Właśnie za te działania został odznaczony przez minister Ewę Kopacz. W uzasadnieniu napisano że sprawnie i profesjonalnie przeprowadził akcję ratunkową. – Wiedziałem, że będzie wszystko w porządku, że będzie akcja kierowana profesjonalnie i to mówię z pełnym przekonaniem. Trafiło na Michała, było to w tym całym nieszczęściu może najlepsze co się tam mogło wydarzyć – opowiada Artur Borowicz, dyrektor WPR. Bohaterski lekarz z Rudy Ślaskiej ma 31 lat. Jest absolwentem Śląskiej Akademii Medycznej. Do pogotowia trafił w 2005 roku. Od pierwszego kwietnia zeszłego roku jest kierownikiem stacji pogotowia ratunkowego w Gliwicach. – Zaczął pracować po studiach, był młodym lekarzem, a teraz naprawdę od samego początku nigdy nie odmawiał, zawsze wyjeżdżał – dodaje Danuta Bogdoł, dyspozytorka WPR w Rudzie Śląskiej.

Pracownicy cenią go za spokój i opanowanie. Zwierzchnicy za profesjonalizm. Zdarza się, że Pan tupnie na Świerszcza? – Rzadko, to jest tak zdyscyplinowany pracownik z pełna wiedzą i poświęceniem, że nie ma takiej potrzeby – odpowiada Krzysztof Kawalec, kierownik Stacji Pogotowia ratunkowego w Rudzie Śląskiej. Akcja w kopalni Wujek-Śląsk sprawiła, że doktor Świerszcz znalazł się w centrum uwagi. Zapewnia jednak, że w jego życiu zawodowym i prywatnym nic się nie zmieniło. – Nie czuję się bohaterem, cieszę się, że udało nam się to zrobić dobrze. Okazało się, że była to największa skoordynowana akcja lotniczego pogotowia ratunkowego.

Akcja, która jak dotąd była jego największym zawodowym wyzwaniem, i której jak mówi nigdy nie chciałby powtórzyć.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button