KrajRegionWiadomość dnia

Ratują życie, a sami wymagają ratunku. Gruzini uczą się na Śląsku ratownictwa medycznego

Recepty na uzdrowienie swojej służby zdrowia szukają w Polsce, bo poza wykonywanym zawodem od polskich ratowników dzieli ich niemal wszystko.”-Chcemy poznać również wasz schemat wzywania zespołu ratowniczego oraz procedury jakie panują w Polsce. To, czego nauczymy się u was, chcemy wprowadzić przy wdrażaniu naszych reform” -mówi David Dolidze, lekarz pogotowia ratunkowego z Gruzji. Sporo zmian w Gruzji trzeba wprowadzić od zaraz. W kraju karetek jest niewiele. Ambulanse to najczęściej stare łazy, które na wyposażeniu mają jedynie nosze i walizkę z lekami.”-Głównym problemem jest brak pieniędzy. Przede wszystkim mamy bardzo stary sprzęt, który musimy wymienić na nowy. Karetki są słabo wyposażone, a dodatkowym problemem jest finansowanie samych ośrodków” – dodaje Eka Kapanadze z Departamentu Zarządzania Sytuacjami Kryzysowymi w Gruzji.

O ich funkcjonowaniu przekonała się dwójka śląskich ratowników. Przez tydzień szkolili dwunastu lekarzy lokalnego pogotowania ratunkowego. Jak sami podkreślają ich koledzy po fachu – są profesjonalnym lekarzami, ale teraz stali się też fachowymi instruktorami. “-Oni później po naszym treningu mieli za zadanie stać się profesjonalnymi instruktorami i przeszkolić 120 pielęgniarek ambulatoryjnych z terenów wiejskich” – podkreśla Marcin Gałkiewicz, ratownik Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego. W małych miejscowościach pacjenci mogą liczyć tylko na pielęgniarki. Dodatkowym problemem jest czas dojazdu do poszkodowanego. W Polsce średnio zajmuje on osiem minut, w Gruzji pięć razy dłużej. “-Gruzja ma bardzo zróżnicowany teren od terenów nadmorskich przez równiny, wyżyny. Tu też są różne zgłoszenia. Wypadki są przede wszystkim w rolnictwie, drogowe, komunikacyjne, a w innych są to zachorowania” – mówi Tomasz Lemm, ratownik Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego. Ratownicy Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego pomagali również w innych krajach m.in. na Ukrainie i w Afganistanie.

“-Takie wymiany toczą się już od kilku lat i myślę, że to dobrze, że nasze ratownictwo, nasze zasady udzielania pierwszej pomocy są i my niesiemy ten kaganek oświaty na wschód i to na pewno z bardzo dobrymi efektami” – podkreśla Artur Borowicz, dyrektor WPR w Katowicach. Pomagają też strażacy. W Afganistanie polskie wojsko zostawiło wozy bojowe i profesjonalny sprzęt gaśniczy. Żeby afgańscy strażacy wiedzieli jak go obsłużyć, polski rząd ściągnął do Częstochowy kilkudziesięciu z nich. “-Oni boją się, że czasami ten sprzęt mogą zniszczyć, zepsuć… Boją się nawet ubrudzić swoje ubranie. To jest coś takiego śmiesznego, a ubrania przecież są specjalne. Służące do tego typu działań” – mówi st. bryg. Marek Chmiel, komendant Centralnej Szkoły Straży Pożarnej.

Swoje działania prowadzi również Urząd Marszałkowski Woj. Śląskiego. Tym razem chodzi nie tyle o ratowanie, co promowanie jednej z gruzińskich republik autonomicznych. “-Chcielibyśmy także skorzystać z pieniędzy Ministerstwa Spraw Zagranicznych, aby w następnych latach tak jak Adżaria posiadała swoją dobrą strategię komunikacji marketingowej, aby jeszcze skuteczniej potrafiła sięgać na rynki i ściągać turystów” – argumentuje Tomasz Stemplewski z Urzędu  Marszałkowskiego Województwa Śląskiego. Teraz dzięki ich pomocy turyści w razie wypadku będą mogli liczyć na fachową pomoc medyczną.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button