Ratują życie górników. Dziś świętowali Barbórkę

Ordery i galowe stroje, czyli barbórka w pełni. Dziś świętowali w Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu. Każdy zwykły wiąże się dla nich z ryzykiem, często śmiertelnym. Grzegorz Pyka był ratownikiem górniczym przez dwadzieścia cztery lata. Przyznaje, że tutaj oprócz doskonałego wyszkolenia, równie ważna jest odporność psychiczna. – Najtrudniejsze są zawsze momenty, gdy tracimy kogoś bliskiego. Nie zawsze są to koledzy. Jeździłem na akcje na inne kopalnie, i zawsze te tragedie ludzkie odbijają się w pamięci – mówi.
By byli coraz lepsi ćwiczą kilka razy w roku. W tegorocznych mistrzostwach świata ratowników górniczych reprezentanci Polski przywieźli zarówno brązowe, srebrne, jak i złote medale. – To jest najlepszy towar eksportowy polskiego górnictwa. To są ludzie, którzy pokazują jak ratować życie we wszystkich górnictwach podziemnych świata. Na Ukrainie, w Rosji, Czechach, Kolumbii, w Argentynie – mówi Jerzy Markowski, były ratownik górniczy, były wiceminister gospodarki.
Dziś wmurowano akt erekcyjny pod budowę nowego budynku Stacji. Budynku, który zapewni ratownikom większy komfort pracy. – To przede wszystkim poprawi warunki socjalno-bytowe, które są bardzo istotne dla ich sprawności przy uruchamianiu działań ratowniczych, będzie również elementem poprawy ich zdolności fizycznej – informuje Mirosław Bagiński, wiceprezes Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego.
Jednak nie tylko fizycznie ratownicy muszą się szkolić. Jak podkreślają eksperci, w XXI wieku trzeba stawiać wyszkolenie fizycznie na równi z rozwojem intelektualnym. – Musimy cały czas szkolić swoją wiedzę, bo każdy sprzęt trzeba umieć obsłużyć. To nie jest na zasadzie prostych narzędzi, które kiedyś były stosowane. W tej chwili to już chłopcy muszą umieć obsługiwać urządzenia elektroniczne, urządzenia hydrauliczne – mówi Zygmunt Ożóg, dyrektor Okręgowej Stacji Ratownictwa Górniczego. Jednak ratownicy podkreślają, że sprzęt niezależnie od tego czy stary, czy nowy – to o jego użyciu i tak decyduje człowiek.
W zeszłym roku w śląskich kopalniach zginęło dwóch ratowników górniczych. W tym, z wszystkich akcji wszystkie zastępy wróciły w komplecie.