Ratunek dla szpitala
To już naprawdę ostatnia chwila, bo jutro Szpital Powiatowy w Świętochłowicach musi wpłacić na konto ZUS-u prawie 3 miliony złotych.
Jeżeli płatnik nie opłaca składek z układu ratalnego lub składek bieżących, to umowa taka wygasa. Układ ratalny zostaje automatycznie zerwany. A tych bieżących szpital nie płacił od kilku miesięcy.
Jak mówi dyrektor – nie płacił, bo szpitalna kasa świeci pustkami – szpital ma w sumie 40 milionów długu. Jak twierdzi stał przed wyborem, czy realizować wynagrodzenia pracowników i próbować płacić najpotrzebniejsze potrzeby, by mogło być usługi medyczne dla pacjentów czy płacić ZUS.
Taka polityka doprowadziła do tego, że nad szpitalem pojawiło się widmo egzekucji zaległych składek. Z zasady egzekucja przeciwko szpitalom skierowana jest do pieniędzy zgromadzonych na rachunku bankowym i do pieniędzy należnych szpitalowi co miesiąc z NFZ. Bardzo rzadko zdarzają się egzekucje ze sprzętu szpitalnego.
I żeby takiej sytuacji uniknąć, świętochłowiccy radni na nadzwyczajnej sesji zadecydowali o tym, że szpital pieniądze dostanie z miejskiej kasy. Jednak tutaj – jak mówią radni problemy się nie kończą. Regionalna Izba Obrachunkowa przekazanie pieniędzy może zakwestionować. Bowiem gmina nie może dotować bieżącej działalności takiej jednostki, jaką jest szpital.
Jednak to jest jakby nie było złamanie prawa, które, jeśli nie zyska akceptacji RIO, doprowadzić może nawet do zamknięcia szpitala. A o tym pacjenci nawet boją się myśleć.
Dzięki uchwale radnych dyrekcja szpitala ma szansę na dogadanie się z ZUS-em i niezablokowane konto. Pozostaje jednak pytanie na jak długo, skoro z półtora miliona zysków co miesiąc trzeba pokryć dwa miliony kosztów.