Ratusz jak malowany

Na moment otwarcia gliwickiego ratusza po remoncie trzeba było czekać blisko rok. Teraz miasto może się w końcu pochwalić ostatecznym efektem, a jest czym. Wśród mieszkańców Gliwic chętnych do odwiedzin ratusza nie brakowało. – Chciałam zobaczyć ściany, podłogi i w ogóle wszytko, bo raczej nie będę już miała okazji – stwierdza Teresa Speicher, mieszkanka Gliwic.
Miasto na remont ratusza musiało wyłożyć osiem milionów złotych. – Sprzęt audio-video jest bardzo drogi, także system wentylacji i klimatyzacji kosztował sporo. Natomiast jest też szereg elementów, których może nie być widać – przyznaje Rafał Nowicki, wykonawca prac remontowych. Jest również sporo takich elementów, które widać gołym okiem. Nowe, klimatyzowane sale naszpikowane elektroniką, a na podłogach parkiety i marmury.
Wyremontowany ratusz służyć będzie nie tylko gliwickim radnym. – Jest sala ślubów na dole razem z holem wejściowym, który służy za poczekalnię, na pierwszym piętrze znajdują się sale konferencyjne, duża sala konferencyjna i mała pomocnicza, a na drugim piętrze sala sesyjna rady miejskiej – wyjaśnia Magdalena Płocica, architekt, projektant ratusza. I to właśnie w sali sesyjnej odnowionego ratusza obradować będą gliwiccy radni. – To jest powrót do historycznego miejsca, kiedyś tutaj rajcowie miejscy urzędowali, teraz rada miejska w Gliwicach będzie tu miała swoją siedzibę. Dotychczas sesje rady odbywały się w urzędzie miejskim, w dużej sali, ale bez klimatu – stwierdza Zygmunt Frankiewicz, prezydent Gliwic. Nowa sala sesyjna ma nie tylko klimat, ale i klimatyzację, do tego dochodzą pulpity z mikrofonami, rzutnik multimedialny oraz duży monitor LCD.
Mimo to radni na myśl o przeprowadzce do nowej sali kręcą nosem. Radnym nie podobają się stoliki przy stanowiskach, które ich zdaniem są zdecydowanie za małe. Ale to nie jedyna rzecz, która w nowej sali im się nie podoba. – Z takich praktycznych obserwacji, na pewno kinowy układ sali dla radnych wydaje się dość niefortunny, ponadto odległość między poszczególnymi rzędami krzeseł też wydaje się za mała – wymienia Marek Kopała, zastępca przewodniczącego Rady Miejskiej w Gliwicach.