Region

Recepty dla każdego

Drzwi dla lekowych oszustów stoją już teraz otworem. Długie kolejki do specjalistów to dla nich przeszłość, bo receptą dla tych najbardziej niecierpliwych stała się domowa produkcja takich druczków. Śląska Izba Aptekarska alarmuje. Zakup medykamentów na podstawie takich dokumentów to już plaga.

Recepty nie posiadają żadnych zabezpieczeń. Jedynym, żadnym zabezpieczeniem nie jest podpis lekarza.Nikt w aptece nie zna podpisu lekarza, każdy może podpisać receptę. – mówi Stanisław Piechula, prezes Śląskiej Izby Aptekarskiej.

Przygotowanie takiego druczku zajęło nam kilka minut. Wzór recepty ściągnięty z internetu, fikcyjne dane przychodni, sfałszowany podpis lekarza. Wystarczy wydrukować i pewnym krokiem ruszyć do apteki.

Farmaceuci nie ukrywają, że odróżnienie tych fałszywych recept nie jest łatwe. Bo na weryfikację takich dokumentów szczególnie w sezonie grypowym jest po prostu mniej czasu.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

W dobie współczesnej techniki zdarzają się takie recepty na leki silnie działające. Są to recepty skserowane, z wydrukowaną pieczątką lekarską i pieczątką lekarską. Pieczątka na takich receptach nie jest wymagana. Bo ponad dwa lata temu ministerstwo zdrowia wydało rozporządzenie, które znacznie uprościło wydawanie recept. – stwierdza Tomir Lachór, lekarz.

Kiedyś na Śląsku mieliśmy recepty zabezpieczone znakami wodnymi i to stanowiło spore utrudnienie do ewentualnego fałszowania recept.- dodaje Tomir Lachór.

Proceder fałszowania spędza sen z powiek nie tylko lekarzom i farmaceutom, ale przede wszystkim NFZ. Bo znaczna cześć wyłudzanych leków to te refundowane. A to oznacza uszczuplanie budżetu walczącego o każdą złotówkę Funduszu.

Nie mamy teraz mechanizmów, które mogłyby to ograniczyć. Ponieważ rozporządzenie ministra dokładnie mówi jak ma być wypisana recepta i jak ma wyglądać. – mówi Jacek Kopocz, rzecznik NFZ.

Ministerstwo zdrowia odmówiło nam komentarza w tej sprawie. Słów krytyki nie szczędzą mu zajmujący się zdrowiem publicyści.

Od lat tylko o tym mówimy, pokazuje się liczby, ogromne sumy pieniędzy jakie rzeczywiście są marnowane. Wiemy, że nie da się tego zrobić z dnia na dzień. Ale nasze ministerstwo niewiele robi, tylko dużo, nie wiele robi.- mówi Agata Pustułka, Polska Dziennik Zachodni.

Do roboty wzięli się za to zniecierpliwieni pacjenci, dla których ignorowanie problemu przez ministerstwo oznacza coraz to nowe możliwości.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button